pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jak chcesz - odparła powoli. - Bądz jednak ostrożna. I pamiętaj, że przez niego
wpadłaś w depresję. - Z której musiałam cię tygodniami wyciągać, dodała w myślach.
Gdy wczesnym wieczorem Emily wróciła z pracy, Coral była już w domu.
- Spotkałaś się ze Stevem? - zapytała, zdejmując buty.
- Tak. Wyobraz sobie, że prosił mnie o wybaczenie! - odparła Coral, podbiegając
do przyjaciółki. - Pytał, czy istnieje szansa, żebyśmy znowu byli parą.
Oczy Emily zrobiły się okrągłe ze zdumienia.
- Naprawdę? - Usiadła na sofie i zapytała powoli: - Co mu odpowiedziałaś?
- Cóż, chciałam mu powiedzieć, że muszę się nad tym poważnie zastanowić, ale...
nie mogłam tego zrobić, Emily. Moje serce dyktowało mi inną odpowiedz! Miałam
ochotę przytulić się do niego i powiedzieć:  Tak, wrócę do ciebie! Już wróciłam!".
Wiesz, tak naprawdę nigdy nie przestałam go kochać. Próbowałam go nienawidzić i
przez jakiś czas mi się udawało, ale tamto drugie uczucie zawsze przeważało.
Powiedział, że popełnił największy błąd w życiu. Powtarzał  przepraszam" tyle razy, aż
wreszcie zabroniłam mu wypowiadać to słowo!
- Pamiętaj, że Steve bardzo cię skrzywdził - przypomniała jej Emily.
R
L
T
- Tak, pamiętam, ale... ja też nie jestem bez winy. W pewnym momencie zaczęłam
traktować go jako coś oczywistego. Bardziej jak przyjaciela, a nie chłopaka. Wiesz, co
mam na myśli?
- Chyba tak.
- Nigdy ci tego nie mówiłam, ale w ubiegłym roku Steve mi się oświadczył. A ja
powiedziałam  nie".
- Dlaczego? Miałaś wątpliwości?
- Nie - odparła natychmiast. - Chodzi tylko o to, że... akurat wtedy ty i Marcus roz-
staliście się. Byłaś taka załamana, że nie chciałam cię pogrążać, wymachując ci przed
nosem pierścionkiem zaręczynowym. Powiedziałam więc Steve'owi, że nie ma pośpie-
chu, że możemy jeszcze poczekać. Kilka miesięcy pózniej po prostu stracił cierpliwość i
postanowił się ze mną rozstać - zakończyła ponurym tonem.
- Och, Coral! - jęknęła Emily. - Odtrąciłaś go ze względu na mnie? Nie powinnaś
była tego robić! To czyste szaleństwo! Gdybym wiedziała...
- To byś mnie udusiła?
- Coś w tym rodzaju - odparła Emily. - Przemówiłabym ci do rozsądku. Przyjazń
nie może być ważniejsza niż miłość.
Twarz Coral rozświetlił promienny uśmiech. Machnęła ręką.
- W tej chwili to już wszystko bez znaczenia, bo... dzisiaj, kiedy byliśmy razem,
siedzieliśmy obok siebie w barze, trzymając się za ręce, czułam się jak zakochana nasto-
latka. Miałam wrażenie, że czas się cofnął do początku naszej znajomości, kiedy uczucia
są nowe i silne. - Zrobiła przerwę na oddech. - Steve to najwspanialszy facet, jakiego w
życiu spotkałam. Chcę z nim być, Emily.
Emily uśmiechnęła się i wyznała:
- Cieszę się twoim szczęściem. Naprawdę.
Twarz Coral spoważniała i posmutniała.
- A kiedy ja będę się mogła cieszyć twoim szczęściem, kochana?
Emily spuściła wzrok i westchnęła. Poczuła w sercu lekkie ukłucie, lecz po chwili
odparła z nadzieją w głosie:
- Może kiedyś. Może niedługo...
R
L
T
W tym samym momencie zdecydowała, że pojedzie na urodziny Marii.
Trzy tygodnie pózniej jechała z Giovannim jego luksusowym autem przez sielski
krajobraz włoskiej wsi. W pewnym momencie dostrzegła na pobliskim wzgórzu ogrom-
ną, elegancką willę z białego kamienia.
- To tam - rzucił Giovanni.
Emily z zapartym tchem patrzyła na imponującą budowlę. Nie miała pojęcia, czego
się spodziewać, lecz na pewno nie czegoś takiego! Piękna willa błyszczała w słońcu ni-
czym szlachetny kamień, otoczona hektarami gajów oliwnych.
- To jest ten wasz  wiejski domek"? - wydukała zdumiona.
Przytaknął.
- Przecież to prawie pałac! - zawołała.
- Spędziłem w nim pół życia, więc na mnie nie robi już wrażenia - odparł, wzru-
szając ramionami.
Wjechali przez bramę na posesję i zatrzymali się na podjezdzie. Giovanni wpro-
wadził Emily do środka. Zamarła w pół kroku, oszołomiona zbytkownym wnętrzem.
Giovanni nigdy nie wspominał, że pochodzi z aż tak majętnej rodziny! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta