[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dotychczas. - Jesteśmy już całkiem niezli. Wiemy wszystko o seksie i możemy rozmawiać o nim
bez używania półsłówek czy eufemizmów, prawda?
Keith zaśmiał się gardłowo.
- Czy uważasz, że dla mnie będzie to łatwe? - spytała. - Nigdy nie lubiłam scen miłosnych, a
teraz jeszcze mam cię tego nauczyć. Wyobraz sobie, jak ja muszę być zakłopotana, pokazując
ci... Co?
Keith kręcił głową.
- Jesteś dobrą aktorką, Haley, ale nie aż tak. Nie dam się nabrać na te opowiastki z serii: to
będzie dla mnie jeszcze bardziej bolesne niż dla ciebie".
- Sądzisz, że to właśnie robię?
Wzrok miała niewinny, ale nie zdołała powstrzymać uśmiechu.
- Dobrze, dobrze, przejrzałeś mnie. To ty będziesz miał cięższy orzech do zgryzienia. Ja już
przez to przechodziłam.
- Tak, ty jesteś ekspertem. Więc jak, twoim zdaniem, mam się pozbyć zakłopotania?
- Nigdy nie pozbędziesz się go do końca. W naszym przypadku sprawa jest jeszcze trudniejsza,
gdyż Ian chce, żeby Carolyn była rozebrana.
- Mówisz to, jakbyś nie pochwalała jego decyzji.
- Bo tak jest. Głównie dlatego, że Carolyn jest tym faktem skonsternowana.
Uśmiechnął się.
- Doprawdy? Miałem nadzieję, że ona jest w tej dziedzinie weteranem. Bardzo liczyłem na jej
pomoc.
- I tu się mylisz. Mówiąc szczerze, byłam bardzo zaskoczona, kiedy mi to oznajmiła. Zawsze
była przeciwna zbędnej nagości.
- Zbędnej? Ian twierdzi, że nie można tej sceny zrobić inaczej. Zresztą czytałaś scenariusz. Co o
tym sądzisz?
Wzruszyła ramionami.
- Samo przeczytanie mi nie wystarcza. Muszę zobaczyć scenę. Poza tym to, co jest zbędne dla
jednej osoby, dla kogoś innego może okazać się zupełnie nieodzowne. Zresztą, ja nie jestem
całkiem obiektywna. Sama grałam miłosne sceny. Nigdy całkiem rozebrane, ale przecież grałam
je i...
- I nie lubiłaś ich, tak?
Haley nie podobało się coś innego, a mianowicie kierunek, w jakim zaczęła zmierzać ich
rozmowa. Przecież to w niczym nie pomoże Keithowi. Jasne, jest przeciwna rozbieranym
scenom, ale reżyserowanie filmu nie należy do jej obowiązków. Natomiast nauczanie Keitha z
pewnością wchodziło w ich zakres.
- Nie - odpowiedziała. - Czułam się nieswojo, ale nie miałam do nich aż tak negatywnego
stosunku. Muszę nawet przyznać, że traktowałam je jak swego rodzaju wyzwanie. W końcu
mówimy o fizycznym przedstawieniu najbardziej złożonego uczucia, jakiego doświadczają istoty
ludzkie.
- Nigdy tak o tym nie myślałem.
- Uwierz mi, że mam rację.
Wzięła do ręki scenariusz i usiadła na stołku.
- Popracujmy chwilę nad sceną poznania, a potem zajmiemy się sceną miłosną. Spróbujmy
zastosować magiczne gdyby" i zobaczmy, czy nam się uda.
- Dobrze.
Keith był zdecydowany spróbować wszystkiego, nawet jeśli ta scena miałaby go kosztować
życie. Dlaczego Ian wynalazł mu na nauczyciela kobietę? I to kobietę, której obecność niemal go
paraliżowała.
- Więc - zaczęła Haley, zakładając nogę na nogę - skoro nasza reguła mówi, że powinieneś
wyobrazić sobie, że wydarzenia z filmu dzieją się naprawdę i skoro masz wiarygodnie wyrazić
doznania swojego bohatera... zgadnij, co musimy zrobić na początek?
- Musimy poznać się bliżej.
- A mówi się, że sportowcy umieją pracować tylko mięśniami.
Keith spojrzał na nią z rozbawieniem.
- To samo słyszałem o blondynkach. Uśmiechnęła się i poprawiła kosmyk włosów, który
opadł jej na czoło, kiedy kartkowała scenariusz. Odnalazła scenę, o której mówili, zrobiła na
marginesie krótką uwagę i podniosła wzrok na Keitha.
- W porządku. Skaczemy na głęboką wodę. Powiedz mi, jakie są twoje upodobania. Co zwraca
twoją uwagę, kiedy po raz pierwszy widzisz jakąś kobietę. Ale jeśli mi powiesz, że jej
osobowość, będę zmuszona cię poprosić, żebyś pokazał język.
Uśmiechnął się.
- Będę szczery. W pierwszym momencie zwracam uwagę na wygląd.
- Bardziej szczegółowo, proszę.
- Bardziej szczegółowo?
Podniósł głowę z namysłem. Nigdy przedtem się nad tym nie zastanawiał. Zresztą, jak mógł
skoncentrować się na swoich upodobaniach, skoro całe jego zainteresowanie było skupione na
osobie Haley.
- Chodzi ci o cechy fizyczne czy części ciała?
- Spytałam o pierwszą rzecz, jaka zwraca twoją uwagę, kiedy widzisz kobietę - powtórzyła bez
mrugnięcia okiem. - Mężczyzni zwykle patrzą na jakąś część ciała.
- No, no. Najpierw przejechaliśmy się po sportowcach, a teraz zabieramy się za mężczyzn?
- Chyba powinnam wyrazić się inaczej. Dobrze,więc... - Podniosła głowę i spojrzała w sufit. -
Ponieważ zarówno kobiety, jak i mężczyzni patrzą najpierw na wybrane części ciała u
przedstawicieli płci przeciwnej, to tak, pytam właśnie o to. Więc co u ciebie jest na pierwszym
miejscu? Teraz rozumiesz?
- Chyba tak. Tylko że ja nie mam ulubionych... Lubię pewne... ale... - Potrząsnął głową i
wzruszył ramionami. - Wiem, co chcesz osiągnąć, Haley. Myślisz, że poruszając te tematy,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]