pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Masz rację. - Uśmiechnęła się kpiąco. - Tylko jestem ciekawa, co
zamierzasz zrobić z tym.
Przesunęła palcami po jego torsie, w dół, do nabrzmiałego członka.
Zaskoczyła go, ale nie pozwolił zmienić swoich planów. Odsunął dłoń
Genie, pocałował ją i wyszedł z pokoju.
Potrzebował więcej niż jednej nocy, żeby ponownie zapanować nad
sobą i zastanowić się, dlaczego nagle poczuł, że jego życie wkrótce się
zmieni.
Imogena zwykle postępowała zgodnie z logiką, lecz obezwładniający
pociąg do Rafiego nie dał się logicznie wyjaśnić. Nie dało się także
logicznie wyjaśnić zachowania Rafiego, zwłaszcza po tym, co zaszło
między nimi wieczorem. Od samego rana był opryskliwy i nie przeszło
mu to aż do popołudnia. Stał na środku padoku jak pogromca w cyrku,
tyle tylko, że bez bata. Imogena na wszelki wypadek mocno zaciskała
zęby, żeby przypadkiem nie odpyskować Rafiemu, kiedy wyrzucał z
anula & polgara
ous
l
anda
sc
siebie suche polecenia:  Mocniej kolanami!".  Wyprostuj się!".  Wodze
luzno!".
Miała wrażenie, że wszystko robi zle, że nic mu się nie podoba. Za to
wczoraj...
A jeśli ponury nastrój Rafiego miał coś wspólnego właśnie z
wczorajszym wieczorem. Może żałował tego, co się stało? Może wyczuł
jej niepewność? Wprawdzie nie była dziewicą, ale jej doświadczenia z
mężczyznami ograniczały się do Wayne'a i pewnie były blade w
porównaniu z tym, co miał do zaoferowania Rafi. Oczywiście jeśli miał
do zaoferowania cokolwiek prócz pokrzykiwania podczas lekcji konnej
jazdy.
Zadzwonił telefon. Imogena zatrzymała Maurice'a, wyjęła komórkę
przypiętą do paska i schowaną pod wypuszczoną na spodnie bluzką.
- Czemu się nie odzywasz, Danforth?
- Jestem w trakcie lekcji, Sid, zadzwonię do ciebie pózniej.
- Nie mogę dłużej czekać, muszę wiedzieć, kiedy... Imogena nie
dowiedziała się, o co mu chodziło, bo Rafi odebrał jej telefon.
- Pani Danforth jest teraz zajęta - warknął, po czym natychmiast
wyłączył komórkę.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytała zdumiona Imogena.
- Zdecyduj się, czy chcesz się nauczyć jezdzić konno, czy nie. -
Spojrzał na nią zwężonymi ze złości oczami.
- Ten facet jest moim szefem. Nie dzwoniłby, gdyby sprawa nie była
naprawdę ważna. - To było największe kłamstwo, na jakie się w życiu
zdobyła.
- Jeszcze raz cię pytam: czy chcesz się nauczyć jezdzić konno?
- Przecież jeszcze tu jestem, prawda? Jestem tu, znoszę twoje
humory, nie marudzę ani nie narzekam. Na razie.
- Jeśli naprawdę chcesz się nauczyć, to więcej nie przynoś tego na
lekcje. - Schował telefon do kieszeni.
- To jest niebezpieczne, podczas upadku mogłabyś się poranić. Masz
szczęście, że koń nie poniósł.
Spojrzała na Maurice'a, który stał z głową opuszczoną tak nisko, że
pysk niemal dotykał ziemi. Wyglądał, jakby smacznie spał. Poklepała go
po szyi, ale nawet się nie poruszył. Przestraszyła się, bo nie wiedziała,
anula & polgara
ous
l
anda
sc
czy konie przypadkiem nie umierają na stojąco. Na szczęście Maurice
zastrzygł uchem, dając znak, że nie przeniósł się jeszcze do końskiego
raju.
- Masz rację - zakpiła. - Dzwonek rzeczywiście zdenerwował
Maurice'a. Widzisz, nawet się obudził.
- Nic nie wiesz. Nawet najłagodniejszy koń, gdy się wystraszy, może
ponieść. A wtedy pędzi przed siebie jak oszalały i nie zważa na nic.
Przez to dochodzi do strasznych upadków. A ty jesteś nowicjuszką.
- Ktoś ż twoich znajomych? - Zaintrygowała ją dziwna nuta w głosie
Rafiego.
- Nieważne.
Dla niej jednak było to niezmiernie istotne. Miał taką minę, jakby
mówił o zdarzeniu, które osobiście go dotknęło.
- Tak jest, Wasza Wysokość. - Zasalutowała w nadziei, że go
rozweseli. - Czy jest jeszcze coś, za co powinnam ponieść karę?
- Kazałem ci włożyć bluzkę z długimi rękawami. - Rafi nadal miał
minę jak chmura gradowa.
- Owszem, ale nic mi nie jest. - Zerknęła na obnażone ramiona. -
Poparzenia zniknęły.
Przynajmniej częściowo, bo zauważyła, że skóra znów się
zaczerwieniła. A przecież posmarowała się kremem. I to cztery razy.
- Zobaczysz, wieczorem znów cię będzie bolało.
- Mam przecież krem od Doris. - Posłała mu promienny uśmiech. - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta