[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co powiedziałem? spytał Terry podchodząc, a
kiedy napotkał pełne wyrzutu spojrzenie Hallie, zrobił
skruszoną minę.
Mówiłeś, że Faye i Mason ustalili już datę ślubu
rzekła lodowato a teraz Faye wraca bez Masona, za to z
tobą, do Las Vegas. Dlaczego mnie okłamałeś?
Terry, zakłopotany, usiłował się wykręcić.
Tylko dlatego jadę z Faye, że muszę na jakieś dwa dni
wpaść do Las Vegas. Nie bój się, wrócę tak szybko, jak
będę mógł.
Wpadła w złość.
Jeśli o mnie chodzi, możesz nigdy więcej nie wracać.
Chcę wiedzieć, dlaczego mnie okłamałeś.
Spojrzał na nią ponuro.
A cóż ty sobie wyobrażasz! W miłości, tak jak na
wojnie, wszystkie sposoby są dozwolone, jeśli prowadzą do
celu. Sądziłem, że zakochałaś się w Masonie, dlatego
uciekłem się do małego kłamstwa. Chciałem ci zresztą
127
oddać przysługę, bo najwyrazniej nie możesz pojąć, że on
jest nie dla ciebie.
Ale... ale to wszystko zmienia...
Urwała. Terry nie wiedział przecież, co myśli Sandra.
Według niej Mason kochał ją, Hallie, i z jej powodu był tak
podenerwowany. Przypomniała sobie wieczór inaugurujący
festiwal i jego ponurą twarz, gdy odjeżdżała z Ter-rym. A
jeśli tak Sandra miała rację? Nigdy, przenigdy sobie nie
wybaczy, jeśli Masonowi coś się stanie!
Wzięła się w garść i spojrzała twardo na Terry'ego.
Jesteś człowiekiem bez charakteru, Terry! Co jeszcze
mam zrobić, byś wreszcie pojął, że nie chcę cię więcej
oglądać?
Terry uderzył pięścią w karoserię.
W porządku, jak sobie życzysz! Jego okrzyk
zdradził, że stracił panowanie nad sobą. Będziesz tego
żałować! Odwrócił się do Faye i nieledwie ją wepchnął
na siedzenie samochodu.
Zabierajmy się z tego przeklętego miejsca, Faye. Coś
mi się wydaje, że nikt nie ma tu po kolei w głowie.
Faye posłała mu promienny uśmiech.
Kochanie, jestem tego samego zdania.
Hallie z mieszanymi uczuciami spoglądała za czerwonym
sportowym wozem, który z piskiem opon wypadł na szosę.
Obydwoje doskonale do siebie pasują, pomyślała dziwiąc
się samej sobie, że jej to wcześniej nie przyszło do głowy.
Skierowała się do swego volkswagena. Zobaczyć się z
Masonem i zamienić z nim choć parę słów! Gdy jednak
przybyła pod Angel's Landing, było już za pózno. Co
prawda Mason i jego znajomy nie rozpoczęli jeszcze
wspinaczki, ale otaczała ich grupa ciekawskich. Sandra i
Dave trzymali w pogotowiu aparaty fotograficzne.
Ujrzawszy twarz Masona przeraziła się. Pod tym
względem Sandra nie myliła się. Na pierwszy rzut oka
widać było, że nie jest w formie. Wargi miał zaciśnięte,
128
a głęboko wpadnięte oczy świadczyły o braku snu. Jego
ruchy były nerwowe, jakby odrobinę nie skoordynowane. A
przecież to ryzykowne przedsięwzięcie wymagało mak-
symalnej koncentracji! W pierwszym porywie chciała do
niego podbiec, lecz strażnik ją zatrzymał.
W pewnym momencie Mason się rozejrzał, jakby kogoś
szukał. Jego wzrok spoczął na Hallie. Drżała na całym ciele,
z trudem powstrzymując łzy. Przez krótką chwilę patrzyli na
siebie. Coś jakby zdziwienie pojawiło się na jego twarzy. W
niemym zapytaniu uniósł brwi, po czym zwrócił się ku
czerwonej skale.
Hallie spędziła cały dzień na masce swego samochodu,
śledząc z bijącym sercem wspinających się. W porze lunchu
zjawiła się Ann. Przywiozła z sobą kilka kanapek i w
milczeniu usadowiła się obok Hallie, jakby zdając sobie
sprawę, że przyjaciółce nie w głowie rozmowa.
Słońce już zaczęło chylić się ku zachodowi, a Mason i
jego towarzysz byli zaledwie w połowie drogi. Na szczęście
mieli ze sobą wszystko, co było im potrzebne do
przenocowania na półce skalnej. Przez lornetkę, którą
wręczył jej strażnik, widziała, jak rozkładają śpiwory na
wąskim skalnym występie.
Sądzi pan, że półka jest wystarczająco szeroka?
spytała drżącym głosem.
Poklepał ją dobrodusznie po ramieniu.
Wiedzą, co robią! Dlaczego nie jedzie pani do domu?
Uznała, że nic lepszego nie może zrobić, i wróciła do
Canyon Inn". Zaraz po kolacji położyła się spać, ponieważ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]