[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ostrożnie opuścił ją na podłogę i zamknął usta kolejnym pocałunkiem, który sprawił,
że zapomniała o Alecu. Gotowa na podróż w nieznane, zabłądziła dłońmi pod koszulę
Edwarda, aby poczuć ciepło jego ciała. Z zawodowym znawstwem badała twardą rzezbę
mięśni.
Pragnąłem ciebie od momentu, kiedy weszłaś do mojego biura wyszeptał.
Inaczej nie zaproponowałbym ci tego szalonego kontraktu.
W mózgu Belli rozdzwoniły się dzwonki alarmowe.
To oznacza, że uwierzyłeś plotkom Aleca i pomyślałeś, że chętnie się zgodzę
wykrztusiła.
Bella, daj spokój powiedział niskim, nabrzmiałym emocją głosem. Chcę
ciebie teraz, nagÄ…, chcÄ™&
Miała wrażenie, że jej serce przestało bić, zakonserwowane w lodzie.
I nie obchodzi ciÄ™, czy jestem puszczalska, czy nie?
Przestań, proszę!
Racja. Mamy przed sobą tygodniowy romans podsumowała cynicznie. Boże,
co mnie podkusiło, żeby cię całować?
Chciałaś tego.
Miał rację. Okazał się pierwszym mężczyzną, który zafundował jej zmysłowe
szaleństwo, o jakim nawet nie śmiała marzyć. Edward Cullen, człowiek, którego ledwie znała,
śmierdząco bogaty, bezwzględny drapieżnik w dżungli biznesu, a przy tym facet pełen
emocjonalnych zagadek. Jakby jeszcze było mało, zabójczo przystojny, o ciele niczym grecka
rzezba. Amen.
Przynajmniej nie zaprzeczasz stwierdził ponuro. Bella ze ściśniętym gardłem
usiłowała znalezć słowa, które miały wyprowadzić ją z przepaści, w której się pogrążała.
Najprostszym wyjściem byłoby jak najszybciej uciec z tego domu, lecz to oznaczało ruinę
dobrego imienia Phila. W tej sytuacji jedynym wyborem było sztywne przestrzeganie reguł
zapisanych w umowie. Dlatego odezwała się z bezduszną precyzją:
Dla japońskich żon będę hostessą, a nie twoją kochanką. To samo dotyczy
jachtklubu. Innymi słowy, przez resztę czasu, przewidzianego w umowie, musimy zaprzestać
grania. A kiedy kontrakt się skończy, znikam na zawsze.
Oczy Edwarda zmieniły się w dwa lodowe kryształy.
Palisz za sobą mosty, Bello. Niesłusznie, bo mogę być dla ciebie użyteczny. Znam
wielu ludzi z dużymi pieniędzmi, którzy byliby gotowi cię sponsorować.
Wiem, inwestować w moje prace prychnęła. Nie, dziękuję, dotąd jakoś sobie
radziłam.
Z pomocą Aleca. I Phila. Edward był bezwzględny i wiedział o tym doskonale.
Dzięki Bogu, że nie dałam ci się wziąć do łóżka westchnęła z ulgą. Zdaje się,
że własne ciało jest jedynym dobrem, jakie zgadzasz się dzielić z innymi skomentowała.
Ale ja chcę mężczyzny, który podzieli się ze mną i duszą, i ciałem. Charakterystycznym
gestem przygryzła wargę. Rozumiem, że według umowy we wtorek rano jedziemy do
Whistler, ale w międzyczasie nie muszę cię oglądać. Czy tak?
Zostaniesz tutaj dzisiaj i jutro do wieczora zaznaczył z naciskiem. Jeśli nie,
nasz kontrakt przepada.
Nagle poczuła się stara i zmęczona.
A więc ostatnie słowo należy do ciebie. Ciesz się powiedziała cicho.
Kiedy powoli odchodziła, Edward nie zrobił ruchu, by ją zatrzymać. Kiedy weszła do
sypialni i zamknęła za sobą drzwi, ciężko oparła się framugę. Czuła się jak w więzieniu, w
luksusowym więzieniu.
Jeszcze tylko sześć dni. I sześć nocy. Najgorsze będą noce, bo nabrała ochoty na
miłość.
ROZDZIAA SZÓSTY
Bella pracowała jak w transie aż do wieczora. Wreszcie udało się jej przekuć twórczy
zamysł w pożądany kształt. Teraz mogła odstawić rzezbę na parę tygodni, by powrócić do
niej, zobaczyć ją na nowo i nadać ostateczny szlif. Starannie owinęła ręcznikiem figurę
matki z dzieckiem i schowała do torby. Jak zwykle po ukończeniu dzieła, czuła się
wyjałowiona i senna, ale nie miała ochoty czekać w tym mieszkaniu na powrót Edwarda z
Seattle.
W nagłym odruchu postanowiła zadzwonić do Angeli.
Cześć, tu Bella. Masz chwilkę czasu? Może gdzieś wyskoczymy?
Jasne, fajnie, że dzwonisz. Co byś powiedziała na syczuańską chińszczyznę?
Tego jej było trzeba zatłoczonej, gwarnej knajpki i dobrego jadła.
Bosko!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]