pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dzieć.
Ian odrzucił kołdrę i ułożył Jennę na łóżku, po czym
położył się obok. Ciemne oczy płonęły, a ich spojrzenie
zdawało się ją hipnotyzować.
- Jesteś wspaniała - szepnął, całując ją w szyję.
Jenna zadrżała, niepewna, co dalej robić, Ian zdjął jej
pończochy i rzucił na podłogę. Potem wsunął palce pod
koronkę skąpych majteczek, zsunął je z niej i rzucił w ślad
za pończochami.
Muskał ustami jej pierś, aż sutek stwardniał i wyprężył
się, a wtedy wziął go do ust i zaczął drażnić językiem.
Jenna wiła się z rozkoszy. Pieszcząc ją dłońmi, ustami
i językiem, Ian zdawał się nie pomijać żadnego miejsca na
jej ciele. Coraz bardziej podniecona i zarazem zaniepoko-
DAR LOSU 153
jona niecierpliwymi ruchami gÅ‚adziÅ‚a jego silne, musku­
larne plecy i zgrabne poÅ›ladki. OdwdziÄ™czyÅ‚ siÄ™ za tÄ™ pie­
szczotę, całując ją tak namiętnie, że rozkosz, jaką jej
sprawiał, stawała się tak intensywna, że wprost nie do
zniesienia.
- Mam zabezpieczenie - szepnÄ…Å‚ Ian, odsuwajÄ…c siÄ™ od
niej odrobinÄ™ i wyciÄ…gajÄ…c portfel z kieszeni spodni.
Jak mogÅ‚a o tym nie pomyÅ›leć!? Jenna byÅ‚a wstrzÄ…Å›niÄ™­
ta własną beztroską, choć w tej chwili nie była w stanie
zastanawiać się nad niczym.
- Jesteś pewien, że...? - zapytała, czując, że nie może
już dłużej milczeć.
- Kochanie, nie uważasz, że trochę za pózno na takie
pytanie? Wszystko będzie dobrze - zapewnił ją. Uniósł jej
kolana do góry i szerzej rozsunął uda. - Nie chciałbym ci
sprawić bólu - powiedziaÅ‚ i powoli zaczÄ…Å‚ w niÄ… wcho­
dzić.
Chociaż poczuła, że jej ciało zaczyna się rozciągać,
dopasowując się do rozmiarów męskości Iana, to przez
chwilę była bliska paniki.
- Jenna?
- Co? - zapytała szeptem.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - Ian wydawał się
niemal zły.
- Kiedy marszczysz brwi, wyglÄ…dasz groznie - sze­
pnęła i delikatnie zaczęła wygładzać dłonią jego czoło.
- Nie zmieniaj tematu - burknÄ…Å‚.
Jenna doskonale wiedziała, o co mu chodzi, i zaczęła
się martwić, że teraz Ian zmieni zdanie i już nie będzie
chciał się z nią kochać. '
154 DAR LOSU
- Czy to ma jakieś znaczenie? - zapytała w końcu.
- Tak, ma. GdybyÅ› zadaÅ‚a sobie odrobinÄ™ trudu i powie­
działa mi o tym, w ogóle nie wylądowalibyśmy w łóżku.
- W takim razie cieszÄ™ siÄ™, że nie wiedziaÅ‚eÅ›. - Zarzu­
ciła łanowi ramiona na szyję i zaczęła obsypywać jego
twarz pocałunkami.
To, co się stało, było nieodwracalne, i Ian zrozumiał, że
już nie będzie między nimi tak jak dawniej. Pochylił się
nad Jenną i zaczął ją całować. Ale jego pocałunki były
teraz dużo delikatniejsze i mniej zachłanne. Jenna zaczęła
ostrożnie poruszać biodrami, na zmianę przysuwając się
do Iana i oddalajÄ…c od niego.
- Staram się nie poruszać, żeby ci nie sprawiać bólu,
ale to, co robisz, bardzo mi... utrudnia zadanie. Gdybym
wiedział, że to twój pierwszy raz... nigdy bym nie... - Ian
przerwał, jak gdyby nie był się w stanie skupić na tym, co
mówi, i Jenna poczuła, że zaczął się w niej poruszać.
To byÅ‚o coÅ›... coÅ› tak... Jenna nie umiaÅ‚a ubrać w sÅ‚o­
wa tego, co czuła. Wiedziała jedynie, że nie chce, aby Ian
przestał.
Jego ruchy stawały się coraz szybsze. Oplotła nogami
jego biodra, a on cicho jęknął. Czuła, jak nieznane dotąd
napięcie narasta w niej, i nagle nadeszło spełnienie.
Ian krzyknął, objął Jennę tak mocno, że ledwo mogła
oddychać, i opadł na nią, opierając głowę na jej ramieniu.
Po chwili zsunął się z niej i położył tuż obok z czołem na
jej poduszce. Odetchnął głęboko i uniósł głowę.
- Widzę, że jesteś zła - stwierdził sucho.
Przygarniał kocioł garnkowi, pomyślała Jenna, patrząc
na groznie ściągnięte brwi Iana.
DAR LOSU 155
- Sprawiłem ci ból, prawda? - Ian wyraznie domagał
siÄ™ odpowiedzi. - Przepraszam ciÄ™, bardzo ciÄ™ przepra­
szam. Pewnie tego nie zrozumiesz, ale od dawna nie byłem
z kobietÄ… i nie zdoÅ‚aÅ‚em nad sobÄ… zapanować. JesteÅ› wspa­
niała i zasługujesz na to, żeby twój pierwszy raz był dużo
bardziej przyjemny. - Czułym gestem odsunął kosmyk
z jej twarzy. - Obiecuję że następnym razem będzie ci
o wiele lepiej, dobrze?
- Lepiej? - Jenna nie zrozumiała, o czym Ian mówi.
- Przecież było cudownie. Niewiarygodnie wspaniale. - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta