[ Pobierz całość w formacie PDF ]
książki. Jeśli powiesz mi, co lubi czytać, załatwię, żeby jej to przysyłano.
- To miło z twojej strony. Ona i tak czuje się już jak w domu.
- Zwietnie. A ty, Matildo? Czy ty też się tak czujesz?
Tilly podniosła na niego poważne spojrzenie.
- Tak, Rauwerdzie. Pokochałam twój dom, bardzo polubiłam twoich
rodziców i przyjaciół. A właśnie... Beatrix przysłała mi wiadomość, że musi ze
mną porozmawiać o jakimś projekcie zbierania funduszy na rzecz dzieci...
Chcesz, żebym wzięła w tym udział?
- Moja droga, możesz robić to, na co masz ochotę. Sam uczestniczę w
kilku takich akcjach. Byłoby miło, gdybyś podzielała moje zainteresowania.
Tilly chętnie dowiedziałaby się czegoś więcej, ale powstrzymała się od
zadawania pytań, gdy Rauwerd rzucił lakonicznie:
- No dobrze... Kawę wypijemy w salonie, prawda?
Do Las Palmas lecieli w południe. Matilda przez chwilę wyglądała przez
okno, a gdy Rauwerd wyciągnął z teczki plik papierów, zajęła się
przeglądaniem pism, które kupił jej na podróż.
Kiedy podano lunch, Rauwerd odłożył papiery na bok.
- Zatrzymamy się w sympatycznym hotelu dość blisko plaży. Hotel
nazywa się Santa Watalina" i chociaż do centrum miasta nie jest daleko,
wolałbym, żebyś sama nie wychodziła.
Tilly w milczeniu słuchała, jak arbitralnie ustala plan jej dnia, a Rauwerd
ciągnął:
62
S
R
- Rano mam zaplanowane konferencje i różne spotkania, potem zjemy
razem lunch i znów będę zajęty od trzeciej do siódmej. Po południu wszystko
zamykają, pozostaje tylko pływanie albo zwiedzanie wyspy. Za to można tu
wieść bogate życie nocne. Z pewnością nieraz wybierzemy się do któregoś z
barów na plaży La Cantera. Możemy też pojechać do Maspalomas. Sybren
wspomniał mi o pewnym hotelu, gdzie jest kasyno.
No, może wcale nie jest taki zasadniczy, uznała Tilly.
- A na drugi tydzień zarezerwowałem miejsce w hotelu Botanico" w
Puerto de la Cruz na Teneryfie. Myślę, że powinno ci się podobać.
Na lotnisku już czekał wynajęty samochód, którym pojechali do
oddalonego o kilkanaście kilometrów miasta. Piękny hotel, usytuowany z dala
od ulicy i otoczony ładnym parkiem, zrobił na Matildzie duże wrażenie. Ich
pokoje na pierwszym piętrze były duże, a okna wychodziły na park.
- Zamówiłem herbatę do pokoju - powiedział Rauwerd. - Kiedy już się
rozpakujesz, możemy pojechać do miasta, rozejrzysz się trochę. Chyba że
jesteś zmęczona?
- Zmęczona? Grzechem byłoby czuć tu zmęczenie... Popatrz tylko na te
drzewa... - Tilly wychyliła się z balkonu. - I tyle pelargonii.
Po herbacie przejechali przez miasto i wzdłuż wybrzeża do Arucas,
uroczego miasteczka z małymi białymi domkami i wielką katedrą. A potem
krętą szosą wrócili do Las Palmas, gdzie zaczął się już wieczorny ruch.
Jaki wspaniały wieczór, myślała Matilda, gdy po kolacji kładła się spać.
Następne wieczory były równie urocze, choć musiała przyznać, że w
ciągu dnia czuła się dość samotnie. Nawet opalanie się i pływanie w
hotelowym basenie nie mogą przecież cieszyć bez przerwy. Na szczęście,
wieczory jej to wynagradzały. Jezdzili do Maspalomas, gdzie szli na tańce albo
do któregoś z barów przy plaży lub próbowali szczęścia w kasynie.
63
S
R
- To był wspaniały tydzień - powiedziała Matilda, gdy ostatniego dnia po
powrocie Rauwerda z seminarium szli na zakupy.
- Następny będzie jeszcze lepszy - obiecał.
Na Teneryfę popłynęli wodolotem. Puerto de la Gruz natychmiast
przypadło Matildzie do gustu, a hotel również okazał się bardzo urokliwy.
Wokół był duży ogród, za którym ciągnęły się plantacje bananów. W pobliżu
znajdował się też ogród botaniczny. Luksusowe wyposażenie hotelu nie
pozostawiało nic do życzenia. Tilly ze zdumieniem odkryła, że ich pokoje
łączy salon, skąd wychodziło się na patio i basen.
- To tylko dla nas? - upewniła się, zaskoczona.
- Tak. - Rauwerd wpatrywał się w jej uszczęśliwioną twarz. - Podoba ci
się?
- Coś wspaniałego. Czy basen jest podgrzewany?
- Oczywiście. Chcesz popływać przed kolacją?
Nie pływała zbyt dobrze, ale tutaj czuła się całkiem bezpiecznie. Basen
[ Pobierz całość w formacie PDF ]