[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na bok i zabrał się do przeglądania pozostałej biżuterii.
- Po dzisiejszej nocy będzie zajęty czymś innym.
- Czemu?
- Poprosiłem dziewczyny, żeby któraś odwróciła jego uwagę. Tylko
przeszkadza. Keenan podniósł złotą broszkę przypominająca słońce. Jeśli
jest tą jedyną, dar w przeszłości stanie się dla niej szczególny . Wsunął
broszkę do kieszeni. Blask słońca .
86
ebook by katia113
ROZDZIAA 16
Popełniają wykroczenia i czyny niesprawiedliwości, i grzechy& potworne rzeczy,
uprzykrzając rzycie swoim sukubom, które obcują z ludzmi.
- Sekretne królestwo (The Secret Commonwealth),
Robert Kirk i Andrew Lang (1893)
Seth w zamyśleniu mieszał makaron w garnku. Zerknął na Aislinn.
- Powiesz mi, o czym myślisz?
Nie dodał nic więcej, cichy i cierpliwy. Od ich pocałunku i pózniejszej
rozmowy nie naciskał, czekał na jej ruch.
Podeszła i spojrzała na niego, nie wiedząc, jak powiedzieć o wesołym
miasteczku. Próbowała już kilka razy, bez rezultatu. W końcu wyksztusiła:
- Spotykam się dziś z Keenanem.
Seth na powrót utkwił wzrok we wrzątku, kiedy zapytał:
- Umówiłaś się na randkę z królem wróżek? Z gościem, który cię
prześladuje?
- To nie randka. Stała wystarczająco blisko, żeby go dotknąć, ale nie
zrobiła tego. Zaprosił mnie do wesołego miasteczka&
Wtedy na nią spojrzał.
- On jest niebezpieczny.
Wyjęła mu z ręki łyżkę i delikatnie pociągnęła go za ramię, żeby się do niej
odwrócił.
- Jeśli nie odkryję, czego chce, babcia odbierze mi tę odrobinę wolności.
Musze znalezć sposób, żeby zostawił mnie w spokoju.
Z oczu Setha wydzierała ta sama panika jak wtedy, gdy dowiedział się o
napaści przed biblioteką. Skinął głową, wolno, jakby zanalizował jej słowa.
Kontynuowała:
- Może uda mi się czegoś dowiedzieć.
Przytuliła się do Setha, szukając pocieszenia. Bała się, ale nie mogła po
prostu biernie czekać, aż ktoś wybawi ją z opresji. Musiała spróbować ocalić
siebie, znalezć jakieś wyjście. Nic nie odpowiedział, zagadnęła go więc
łagodnie:
- Masz lepszy pomysł?
- Nie. Westchnął i objął ją. Ma fatalne wyczucie czasu.
Roześmiała się.
- Tak uważasz?
Woda w garnku zaczęła wrzeć, sycząc i pryskając dookoła. Aislinn
odwróciła się, sięgnęła po drewniana łyżkę i zamieszała. Seth stał przy niej,
opierając ręce na jej biodrach.
- Po kolacji chcę wypróbować kilka maści według receptur znalezionych w
książkach, żebym też mógł widzieć wróżki.
87
ebook by katia113
- W porządku. spojrzała na niego przez ramię.
Cmoknął ja w policzek. Słodko i czule. A pózniej powiedział coś, co
zdecydowanie nie brzmiało słodko:
- Musisz zjeść mi z drogi?
- Słucham?
Szturchnął ją.
- Nic dziwnego, że wciąż jesz tylko jogurty. Twoje umiejętności kulinarne& -
westchnął -& są godne pożałowania.
I wtedy naprawdę się roześmiała, wdzięczna, że Seth jest w nastroju do
żartów, szczęśliwa, że decyzja o spotkaniu z Keenanem nie popsuła im
wieczoru. Delikatnie uderzyła go w ramię.
- Umiem zamieszać makaron. To nie wymaga wyjątkowych zdolności.
- Połowa przyklei się do garnka, jeśli tylko spróbujesz. Daj spokój. Z drogi.
Z uśmiechem na ustach przesunęła się i otworzyła maleńką lodówkę.
Znalazła tam sześciopak piwa. Seth miał dobry smak, jeśli chodzi o alkohol.
Ale też się nim nie dzielił. Na każdą imprezę goście musieli przynosić własne
trunki. Nie zaszkodzi spróbować . Wyciągnęła jedno.
- Mogę?
- Masz słaba głowę, Ash. Zmarszczył czoło. A będziesz musiała
zachować trzezwość umysłu.
Opanowała się, nim zdążyła mu wyznać, jak bardzo się boi. Zamiast tego
zamknęła lodówkę, nadal trzymając butelkę.
- wypijesz ze mą?
Posyłając jej kolejne karcące spojrzenie, wręczył jej talerz z pokrojonym
chlebem.
- Gdzie jest to wesołe miasteczko?
- Nad rzeką. Postawiła talerz na stole i podała mu piwo.
- Możesz odwołać spotkanie albo przynajmniej przełożyć do czasu, gdy
dowiesz się czegoś więcej? Odkręcił kapsel, napił się i oddał jej butelkę.
Wiesz, ile jest historii o ludziach porwanych przez wróżki? Ash, śmiertelnicy
znikają przez setki lat. Setki lat!
- Wiem. Skosztowała trochę piwa.
Seth wyjął jej z ręki butelkę i wskazał na chleb.
- Zjedz coś, zanim wypróbujemy jedną z tych receptur. Zerknął na
zegarek, potem zabrał się do odcedzania makaronu. Muszę je widzieć,
żebym mógł cię znalezć, jeśli coś pójdzie nie tak.
Po kolacji Aislinn zadzwoniła do babci. Zapewniła ją, że przebywa w
bezpiecznym miejscu.
- Jestem z Sethem. Zostanę u niego trochę&
Nie powiedziała, kiedy wróci. I czuła się winna z tego powodu, ale nie
chciała przysparzać babci zmartwień. Po wymruczeniu jeszcze kilku zdań i
kolejnej porcji wyrzutów sumienia rozłączyła się.
%7łałuję, że nie mogę tu zostać na dobre . Uważając, żeby nie przygnieść
Rozwijaka, wyciągnęła się na sofie i zamknęła oczu na minutkę. Seth pochylił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]