[ Pobierz całość w formacie PDF ]
omal nie uwierzyła w bajkę. Całą siłą woli starała się zacho
wać zimną krew i zdrowy rozsądek. Nieustannie przypomi
nała sobie w duchu o siedmiodniowym terminie, potrzebnym
do rozwodu. Po nim znajdzie się znów w swym bezpiecznym,
malutkim mieszkanku, zatopi się w książkach i z pośpiechem
będzie kończyć doktorat, nie dojadając. To pozwoliło Cari we
względnej równowadze psychicznej przetrwać kolację. Zosta
ła jednak wystawiona na poważne niebezpieczeństwo, gdy
szef kuchni wkroczył uroczyście do sali, osobiście podając
80 ZDOBYCZ PIRATA
trzypiętrowy tort ślubny. Towarzyszyły temu wydarzeniu
strzelajÄ…ce korki od szampana.
Kapitan Paxton, z szerokim uśmiechem na ogorzałej, bro-
datej twarzy, wstał i wzniósł toast za państwa młodych
w imieniu swoim, wszystkich gości i całej załogi. Pozostali
przyłączyli się z entuzjazmem do składania życzeń, a Cari
wśród tych radosnych powinszowań miała ochotę zapaść się
pod ziemię. Poczuła się jak wstrętna oszustka, obrzydliwa
naciÄ…gaczka.
Josh, jak zwykle, stanął na wysokości zadania. Pew-
nym ruchem ujął ją pod ramię i pomógł wstać. Z niewy-
muszonym wdziękiem podziękował wszystkim serdecznie
za życzenia, po czym, ujmując kieliszek z szampanem, sam
wzniósł toast.
- Piję zdrowie mojej wstydliwej żony.
Pociągnął łyk szampana, a następnie przysunął kieliszek
do ust Cari. Ta, po chwili wahania, rzuciła mu ostrzegawcze
spojrzenie, by nie posuwał się za daleko, a potem szybko
opróżniła kieliszek.
Josh sam nie wiedział, co go podkusiło, by wyzwać Cari
na ten niemy pojedynek. Czy było to ostrzegawcze spojrzenie
jej piwnych oczu? A może wziął górę jego zwyczaj popisy
wania się przed publicznością? W rzeczywistości prześlado
wała go przez cały wieczór ochota, by zanieść Cari do kabiny
i rzucić ją na to ogromne łoże. I tak by bez wątpienia postąpił,
gdyby nie był z nią związany małżeńskim węzłem. Z wysił
kiem poskromił wyobraznię, która podsuwała mu przed oczy
widoki nagiej Cari przykrytej niedbale atłasowym przeście
radłem.
ZDOBYCZ PIRATA 81
Bardzo sprytnie, Keegan, zgromił siebie w duchu. Tego
tylko brakowało, żebyś jeszcze bardziej skomplikował całą
sprawę, uwodząc kobietę, z którą za wszelką cenę chcesz się
rozwieść, i to już za kilka dni!
- Musicie teraz pokroić tort - przypomniała im Evelyn
Sanders.
No, Keegan, trzymaj wyobraznię na wodzy, rozkazał sobie,
kierujÄ…c siÄ™ w stronÄ™ tortu. I lepiej poskramiaj ochotÄ™ do pub
licznych żartów. Cari oznajmiła przecież bez ogródek, że nie
potrafi dotrzymać mu kroku w tej grze. Nie bardzo wiedział,
jak ma się zachowywać, ale musiał się liczyć z jej zdaniem,
by doprowadzić do szczęśliwego zakończenia tę przelotną
znajomość. Jak można mieć przelotną znajomość z własną
żoną - to filozoficzne pytanie zaabsorbowało na chwilę myśli
Josha.
Kierując wzrok na Cari, stwierdził, że patrzy ona na tort
z przerażeniem. Uświadomił sobie, że ta farsa nie bawi jej
w najmniejszym stopniu. Dzierżyła kurczowo nóż w drżącej
ręce, a jej uśmiech stawał się coraz bardziej rozpaczliwy.
- Zaraz ci pomogę. - Josh stanął za nią i nakrył jej dłoń
swoją ręką. Miał wrażenie, że trzyma przerażonego, skulone
go ptaszka. Razem skierowali nóż na tort.
- Chwileczkę - powstrzymał ich Paul Sanders. - Musicie
mieć zdjęcie jako pamiątkę z tego wydarzenia. Eryk, biegnij
do naszej kabiny po aparat.
Chłopiec skrzywił się, ale ponaglony przez dziadka wstał
od stołu i pomaszerował do kabiny.
- Zostańcie w tej pozycji przez moment - zażyczył sobie
Sanders Starszy. - A my w tym czasie dolejemy szampana.
82 ZDOBYCZ PIRATA
KorzystajÄ…c z chwili zamieszania Josh szepnÄ…Å‚ do Cari:
- Wszystko w porzÄ…dku?
- Wprost przeciwnie - odburknęła wielce przygnębionym
tonem. - Ten tort jest z korzennego ciasta. Czy masz pojęcie?
Z korzennego ciasta!
Nie mógł zaprzeczyć. Intensywny aromat nie pozostawiał
co do tego żadnych wątpliwości.
- Nie przepadasz za nim? - zapytał.
- Przepadam - oznajmiła, mrugając gwałtownie wilgot-
nymi rzęsami. - Ubóstwiam, zwłaszcza gdy jest ono dziełem
mojej sÄ…siadki, pani Wilder.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]