[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stopniową kapitulację mediów w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych
XX wieku. Obserwowaliśmy dziennikarzy śledczych, którzy porzucali
problematykę społeczną, i dziennikarzy zajmujących się ekonomią, którzy
traktowali szefów wielkich firm jak gwiazdy rocka i pozwalali im spokojnie
bogacić się dzięki fikcyjnym spółkom, systemom premiowania czy kartelom.
Płynna granica między dziennikarstwem a biznesem spowodowała także, że
wielu dziennikarzy zmieniło pracę, aby przyjąć posady PR-owców w dużych
firmach. Na pierwszych stronach Millennium, w Mężczyznach, którzy
nienawidzą kobiet, Mikael Blomkvist kreśli portret dziennikarza, Williama
Borga, potwierdzając to wszystko, co tak oburzało Stiega: W tym czasie Borg
pożegnał się z dziennikarstwem i za zdecydowanie wyższą pensję zaczął
pracować jako doradca w przedsiębiorstwie... Stieg nigdy się nie sprzedał, ani
dla kariery, ani dla pieniędzy.
Millennium zawiera wykład dziennikarskiej etyki Stiega, a także wyraz
jego szacunku dla czytelnika. Mikael powiedział w rozmowie z Henrikiem
Yangerem: Jeżeli ludzie nie będą chcieli kupować gazety, to nie ma znaczenia,
czy mamy ogłoszeniodawców. Stieg dążył do ujawnienia w prasie prawdy,
uważając to za dziennikarski obowiązek wobec czytelników, lecz jednocześnie
uważał, że nie wszystko można poświęcić w imię tejże prawdy. Dlatego zgadzał
się, żeby ofiary nie skazywać na dodatkowe cierpienia, dorzucając do już
zaznanych gwałt, jaki stanowi roztrząsanie ich życia prywatnego na łamach
czasopism. W Millennium ostro potępia coraz jaskrawsze nadużycia w tym
zakresie, z ironią opisując nadużycia na przykład naciski na magazyny,
przedstawiające Lisbeth i jej przyjaciółki jako bandę satanicznych lesbijek .
Kiedy Mikael Blomkvist rozwiązał zagadkę zniknięcia Harriet Vanger, musiał
zmierzyć się z wielkim problemem moralnym, zdanym tylko na własne
sumienie, być dobrym dziennikarzem i opowiedzieć całą historię, narażając
Harriet na wszelkie konsekwencje zainteresowania czytelników, czy też
wszystko przemilczeć, czyli po prostu zataić prawdę, rezygnując z zysków
finansowych, jakie ta medialna bomba przyniosłaby Millennium . Po długich i
trudnych zadaniach moralność wzięła górę nad dziennikarskim i szczegóły
sprawy nie zostały ujawnione. Ten epizod niezwykle istotny dla Stiega, miał
bowiem stanowić swoiste przesłanie. Kiedy jednak przeczytałam ten fragment
książki, nie mogłam go zaakceptować. W wersji, której Mikael odnajduje
Harriet w Australii, przerażona kobieta pyta go: co teraz zrobisz, kiedy już
wiesz, że żyje? też mnie zgwałcisz? Uznałam, że czytelnik zrozumiałby drugie
pytanie dosłownie, a zatem uznałby Harriet za paranoiczkę. Stieg nie do końca
się ze mną zgadzał i długo się o to spieraliśmy. Nie powiedział nawet: Dobra,
zmienię to , żeby zakończyć dyskusję. Nie powiedział nic. Ale drugie zdanie
zniknęło.
Na początku pierwszego tomu Mikael Blomkvist, oskarżony o podanie
niezweryfikowanych informacji w artykule na temat przemysłowca Hansa-Erika
Wennerstróma, zrezygnował z funkcji wydawcy Millennium w obawie, że
pismo mogłoby stracić zaufanie czytelników. Potem, zanim ujawnił dowody
zebrane przez Daga Svenssona, każdą informację sprawdził z maniakalną
dokładnością. Doskonale znałam tę postawę, ponieważ obserwowałam Stiega w
podobnej sytuacji. Uważał jednak, że zródła informacji są niemal świętością,
więc po śmierci Daga i Mii kazał Mikaelowi usunąć wszystkie dokumenty z
komputera, zanim pojawiła się policja. Dziś też łatwiej zrozumieć, dlaczego po
śmierci Stiega nikt z jego bliskich, w tym ja, nie chciał powiedzieć, co stało się z
używanym przez niego komputerem. Oprócz czwartego tomu Millennium, nad
którym pracował, były tam nazwiska jego informatorów, którzy dostarczali mu
danych o skrajnej prawicy. A w tej kwestii szwedzka konstytucja mówi jasno:
zródła muszą być chronione!
FEMINIZM
Millennium to katalog wszelkich form przemocy i dyskryminacji kobiet.
Jako nastolatek Stieg głęboko przeżył pewną dramatyczną historię, która
wydarzyła się w Umea i o której chyba nigdy nie zdołał zapomnieć. Na
kempingu, był świadkiem zbiorowego gwałtu na młodej dziewczynie. Niektórzy
gwałciciele należeli do grona jego przyjaciół. Po tym, co się stało, nie chciał ich
znać. Czuł się winny, ponieważ nie potrafił zareagować. W Jakiś czas po tym
strasznym zdarzeniu spotkał w mieście tę dziewczynę i próbował ją przeprosić.
Nie chciała go wysłuchać, rzucając mu w twarz słowa, które głęboko zapadły
mu w pamięć: Odejdz. Jesteś taki sam jak wszyscy! .
Czy ten wstrząs legł u podstaw feminizmu Stiega? Z pewnością wpłynął
na jego postawę. W fazie przygotowawczej roboczym tytułem całej trylogii był
tytuł pierwszego tomu: Mężczyzni, którzy nienawidzą kobiet. Ostateczne nawet
jako tytuł pierwszej części został z trudem przeforsowany przez Stiega, a i tak
na przykład w wersji francuskiej słowo nienawidzą zastąpiono łagodniejszym
nie lubią .
Kiedy poznałam Stiega w 1972 roku, był już zagorzałym feministą. Wolał
też towarzystwo kobiet i pracował z nimi chętniej niż z mężczyznami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]