pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pierwszy na sobie. Zauważ, sire, złotą inkrustację, niesłychanie lekką wagę i nadzwyczajną
moc stali!
35
 W istocie, jest wspaniały  odpowiedział król chłodno. Wątpię, czy posiadamy taki w
naszej własnej zbrojowni. Ale, Franciszku, jeżeli masz wątpliwości co do mego
zabezpieczenia...
Jeszcze jedna chwila, a Bassompierre byłby wydalony ze służby, skazany na przymusowy
pobyt w swym majątku i zrujnowany. Zapobiegł złemu z rozwagą.
 Wybacz, Najjaśniejszy Panie  lecz zle mnie rozumiecie. Morderstwo jest w istocie moją
największą obawą, ale nie o mnie tu chodzi. Nałożyłem ten pancerz w nadziei, że wy, sire,
raczycie przyjąć go ode mnie w darze, będziecie go nosić i uspokoicie moje obawy o was.
Ten kawałek stali jest zbyt piękny dla mnie  należeć jedynie może do syna Henryka IV.
Tu Bassompierre odpiął szybko sprzączki.
Król był zaskoczony niespodzianką, zachwycał się podarkiem niby dziecko zabawką.
Mimo że pancerz był nieco wielki dla Ludwika XIII, zle nie leżał i król nalegał, by opięto go
na nim natychmiast. A że przy tym świetnie w nim wyglądał, humor królewski nie
pozostawiał nic do życzenia. Bassompierre skorzystał z dobrej chwili i prosił króla o
pozwolenie na wyjazd do Paryża.
 Czyń jak ci się podoba, Betstein, jak ci się podoba. Lecz, rozkazuję ci  dodał król 
powiedzieć nam jej imię.
 Jej imię, sire, jest Chaillot  odrzekł marszałek  podając nazwę wspaniałej posiadłości,
którą niedawno nabył.  Jadę, by budować sobie dom w błogiej nadziei, że Wasza Królewska
Mość raczy zaszczycić me progi swoją obecnością.
 Pamiętaj byś wybudował swój dom na skale, mój drogi marszałku  powiedział oschle
Richelieu.
Bassompierre uśmiechnął się.
 Monseigneur, dom ten będzie wybudowany na kamieniu  odparł dowcipem nawiązując
do swego nazwiska.
 Kiedy mężczyzna buduje dom  mówił kardynał powoli  następnym jego krokiem jest
wprowadzenie w dom żony. Pan przypadkowo nie myśli jeszcze o małżeństwie?
W tych słowach Bassompierre wyczuł, że jego potajemne małżeństwo jest kardynałowi
znane. Nad żartem przeszedł do porządku, a w dziesięć minut pózniej otrzymał od króla urlop
i oddalił się.
 Jeżeli pozostanę tu dłużej, jestem zgubiony  mówił do sekretarza.  Konie, szybko!
Jedziemy do Paryża.
Nie pomyślał ani na chwilę, że właśnie dlatego, że nie pozostał przy królu, był
człowiekiem zgubionym. Te sprawy jednak należą do przyszłości.
Kiedy Bassompierre i jego królewska świta byli oddaleni o kilka mil od Grenoble,
dopędził ich jezdziec, kawaler ze świty królewskiej, daleki krewny marszałka. Zrównawszy
się z Basompierrem, jezdziec poprosił go o kilka słów rozmowy na uboczu.
 Wieści dla was, monsieur  zwrócił siei do marszałka.  Czy znacie oficera
muszkieterów, d Artagnana?
 Owszem, choć nie bardzo. Dlaczego?
 On zdąża przed wami do Paryża.
 To nie są wieści.
 Wiezie list.
 Ja wiozę ich sztuk pięćdziesiąt. Czy tylko dlatego spieszyłeś za mną?
 Nie. Chciałem wam powiedzieć, monsieur, że stałem na dziedzińcu, kiedy d Artagnan
wydobył list z kieszeni i bacznie go obserwował. Był to list adresowany ręką kardynała.
 Ach tak  mruknął Bassompierre.  Czy list ten mnie dotyczył?
 Odpowiedz wam pozostawiam. Sam widziałem pismo. List był adresowany do niejakiej
panny de Sirle. Bassompierre zbladł jak śmierć.
 Niemożliwe  zawołał  Richelieu nigdy o niej nie słyszał.
36
 Przeciwnie monsieur, Richelieu spotkał ją w hotelu  Parc de Montmorency i mówiono
mi, że od tej chwili często ją widuje.
Krew napłynęła do twarzy Bassompierre a.
 Tak. Ależ to jest niemożliwe. Kardynał...  marszałek spostrzegł się i urwał, po chwili
wyciągnął rękę do jezdzca i rzekł z uśmiechem.  Dzięki, dzięki. Było to bardzo ładnie z twej
strony przypuszczać, że sprawa mnie obchodzi, lecz zapewniam cię, że nie. %7łałuję bardzo, że
tracił pan czas i trudził się niepotrzebnie.
 Nie straciłem nic, skorom zasłużył sobie na wasze podziękowanie, monsieur.  Jezdziec
zawrócił konia i popędził w kierunku Grenoble.
Bassompierre ruszył w swoją stronę z tą tylko różnicą, że pognał galopem.
D Artagnan i Portos dojechali do Lyonu bez przerw w podróży. Dostawszy się w bramy
miasta, pospieszyli do baraków artylerii, gdzie kwaterowali muszkieterzy. Portos zwlókł się z
konia i zachwiał się. Gdyby nie d Artagnan, byłby upadł na ziemię.
 Mój przyjacielu  wyznał  nie zsiadałem z konia przez cztery dni i noce. Potrzebuję snu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta