pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… bli\ej i zamknÄ…Å‚ w ramionach jak
w klatce, kiedy próbowała się uwolnić.
- Jesteś strasznie pewny siebie. - Zrezygnowała z
prób uwolnienia się. - A to dlatego, \e sądzisz, \e ju\
mnie zdobyłeś... powiedziałeś przecie\, \e znasz moje
uczucia! - prychnęła pogardliwie. - Nic z tych rzeczy!
- Mówisz o tym, co wygadywałem dziś rano?
- Jego twarz rozjaśniła się. - Ale ja wtedy myślałem,
\e wracasz do Guya. Szalałem. Miałem ochotę
udusić cię gołymi rękami. Kiedy oznajmiłem, \e
znam twoje uczucia do mnie, byłem przekonany,
\e mnie nienawidzisz. Sądziłem, \e ju\ nie mam
\adnych szans...
- A teraz? - zapytała.
- Po tym rannym pocałunku wróciła mi słaba
nadzieja - przyznał się. - Potem dowiedziałem się, \e z
Guyem wszystko skończone, a twoja reakcja była
bardzo obiecująca. Moje nadzieje wzrosły. No, a w
końcu Amanda powiedziała coś...
- Wyobra\am sobie - skrzywiła się Emma.
- No, tak, zrobiła to z wrodzonym sobie wdziękiem
- powiedziała, \e straciłaś dla mnie głowę jak
pensjonarka, tylko tyle! Chciała zakpić szyderczo, ale
to właśnie dodało mi skrzydeł!
- Właśnie to? - powtórzyła z ironią Emma.
- Przyznaję, \e tak! - Uśmiechnął się i uniósł jej
brodę jednym palcem, patrząc głęboko w oczy.
- Przyznaj siÄ™ szczerze, Emmo. Kochasz mnie?
- Ja jeszcze nie usłyszałam z twoich ust tych słów
- wytknęła mu.
- Co takiego? - Zmieszał się. - Ale przecie\ wiesz,
154 CICHA PRZYSTAC
\e cię kocham... Wyznałem ci to ju\ na dwadzieścia
ró\nych sposobów.
- Powiedz to jeszcze raz, tak po prostu - szepnęła,
serce jej biło jak dzwon. - Jestem zwykłą, prostą
dziewczynÄ…. LubiÄ™ staromodne wyznania wypowie
dziane w staromodny sposób. Ot, tak... Kocham
ciÄ™...
Powiedział to głębokim, dr\ącym głosem, a ona
powtórzyła po nim i zarzuciła mu ramiona na szyję.
- Ross, tak bardzo ciÄ™ kocham.
Na jakiś czas zapanowała wymowna cisza, po czym
Ross niechętnie oderwał usta od jej warg.
- Muszę zjeść kolację. Umieram z głodu - rzekł z
roztargnieniem.
- No wiesz, Ross! - zachichotała Emma. - To takie
nieromantyczne!
- Ostatni raz jadłem wczesnym popołudniem - bro-
nił się. - Nie mogłem nic przełknąć, tak się martwiłem
o ojca. - Spojrzał na nią zaniepokojony. - Czy będziesz
w stanie mieszkać w Queen's Daumaury? Doskonale
wiem, jak odpowiada ci zwykłe, skromne \ycie.
- Czy musimy się tam zaraz wprowadzać? - zapytała
wzdychając. - Twój ojciec mo\e powrócić w zupełności
do zdrowia. Moglibyśmy dalej mieszkać w tym domu.
- Ostatecznie i tak będziemy musieli się tam
wprowadzić - stwierdził. - To bardzo piękna rezyden-
cja i lubię ją. Amanda świetnie to rozumiała i potrafiła
wykorzystać tę moją słabość. Jej samej ten dom zalazł
głęboko za skórę.
- Ja te\ uwa\am, \e jest wspaniały - przyznała
Emma. - Ale jakiÅ› zimny.
- Mo\esz go o\ywić - rzucił. - Queen's Daumaury
straciło duszę wraz ze śmiercią mojej matki. Potrzebuje
ciebie. Tak jak i mój ojciec. Teraz, kiedy ojciec uznał
CICHA PRZYSTAC
155
mał\eństwo Judith, w tym domu zawsze będzie pełno
dzieci... najpierw jej, a potem naszych...
- Wstrzymaj się trochę. - Zarumieniła się. - Jeszcze
nie wzięliśmy ślubu.
- Ale niedługo wezmiemy - stwierdził stanowczo.
- Nie nale\Ä™ do zbyt cierpliwych mÄ™\czyzn. PragnÄ™
cię tak bardzo, \e nie mogę się doczekać. I tak
czekałem ju\ piekielnie długo. Straciłem właściwie
nadziejÄ™ na znalezienie takiej dziewczyny jak ty -v takiej,
której nie zale\ałoby na moich pieniądzach, która
pokochałaby mnie dla mnie samego. Dlatego tak
bardzo starałem się przeszkodzić ci w odkryciu, kim
jestem. Sądzę, \e pokochałem cię od pierwszego
wejrzenia. Bałbym się spojrzeć ci w twarz, gdybyś
dowiedziała się, kto jest moim ojcem. Bałem się, \e ta
wiadomość zmieniłaby wszystko między nami. Ale to
tylko z poczÄ…tku. Bardzo szybko przekonafem siÄ™, \e
moje pieniądze wcale nie będą dla ciebie najwa\niejsze.
śe raczej odepchną cię ode mnie ni\ przyciągną, jak
te inne Å‚owczynie majÄ…tku.
- To taki wielki cię\ar i odpowiedzialność - wyznała
powa\nie. - Tak naprawdę wolałabym, \ebyś ich nie
miał. Nie jestem przyzwyczajona do \ycia w zbytku.
Mogę nie sprostać obowiązkom gospodyni Queen's
Daumaury. Nie mam kwalifikacji Amandy, >dajesz
sobie z tego sprawÄ™.
- Jasne, \e tak, mój Å›mieszny, maÅ‚y skarbie  %- roze-
śmiał się Ross. - I za to cię kocham... za twoją
szczerość, prawość, uczciwość, bezpośredniość.
- To za to! A ja myślałam, \e za moją urodę.
- Udawała rozczarowaną i ura\oną.
- Nie bądz bezczelna! Masz mnóstwo zalet...
- UszczypnÄ…Å‚ jÄ… w policzek.
.- Mmmm, to cudownie - szepnęła. - Opowiadaj
dalej...
156 CICHA PRZYSTAC
I Emma uniosła twarz, gotowa na nowe pocałunki,
tuląc się do niego namiętnie.
- Mamy przed sobą całe \ycie na rozmowy - od-
powiedział. - A teraz jedyne, czego pragnę, to całować
cię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta