pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bardzo smaczną - odparł Sean.
- Spokojnie, to mój chłopak - zawołała ze śmiechem Meggie, odciągając ode mnie Włocha. Nakryła
go swoim ciałem, a jej pupa unosiła się w górę i w dół w szaleńczym rytmie, jak nakręcana.
- Kolej na nas - powiedział mój partner, pomagając mi powstać z podłogi. - Zaraz nauczę cię latać!
Złapał mnie mocno rękoma za biodra, a ja podskoczyłam w górę i z radością nabiłam się na jego
potężny pal.
Ku mojemu rozczarowaniu nie potrzebowano mnie do zdjęć filmowych przez następne tygodnie.
Powróciłam do nudnych zajęć biurowych. Często wpadała do mnie Meggie. Stałyśmy się dobrymi
przyjaciółkami. Wyjaśniła mi, że na razie promują "Piżamowe przyjęcie Piotrusia" i ruch w interesie
jest słaby. Kolejny film zaczniemy kręcić, kiedy zwrócą się koszty poprzedniego. Szef był trochę
zaniepokojony monoton-nością ujęć i dokręcił jeszcze trochę akcji z S.O.S.
- To forma pomocy? - spytałam.
- Nie. To Susanna Ociekająca Spermą. Robi wspaniałe minety, a ma tak przepastne gardło, że połyka
w całości kutasa Seana.
- Niemożliwe!
- Jak przyjdzie następnym razem, to sama zobaczysz. Uwielbia łapać wytrysk w usta i ta scena w jej
wykonaniu jest naprawdę bombowa.
Opowiadała mi wiele o Terence'u Carlise. Nie powiedziała tego wprost, ale z jej słów
wywnioskowałam, że coś do siebie czują. Był to szczególny okres w moim życiu. Swobodnie i bez
skrępowania rozmawiałam z inną kobietą nawet o najintym-niejszych sprawach. O mężczyznach
mówiłyśmy bardziej cynicznie niż romantycznie. Traktowała ich wyłącznie jako przedmioty do
zaspakajania swej żądzy i ironicznie krytykowała ich ułomności czy potknięcia w ars amandi.
Spróbuję przytoczyć fragment tych opowieści, choć przyznaję, że nie odda on w pełni stylu jej
mówienia:
"...Wchodzę na Waterloo, nie, a tam pełno napalonych facetów, jak to na dworcu. Każdy tylko lata jak
kot z pęcherzem i zagląda dziwkom w oczy, którą wybrać, no nie. Dawno nie miałam faceta, to sobie
myślę, niech i mi się przyjrzą. Nie żebym potrzebowała forsy, interes z filmami kręcił się dobrze.
Problem miałam w tym, że koniecznie musiałam wyjechać z miasta do rodziny, do Yorku. Jak
chciałam, żeby któryś mnie przeleciał, to albo musiał jechać tym samym pociągiem, albo być
cholernie szybki i zrobić to w pół kwadransa. Tyle miałam do odejścia pociągu. Podchodzi jeden frajer
i pyta "Ile?". Pryszczaty, dobrze ubrany, ale ja potrzebowałam mężczyzny, a nie wyskrobka. Każda
inna spławiłaby go jednym słowem, dość niecenzuralnym. Aleja kulturalnie:
- Ile pan może. - Spojrzał na mnie jak na wariatkę, a ja: -Biedni ucieszą się z każdego wsparcia.
- Biedni? - zdziwił się.
- Tak, bo ja jestem z Armii Zbawienia i kwestuję na biednych!
%7łebyś widziała, jaką głupią zrobił minę. Wręczył mi funta i szybko się zmył.
Patrzę, idzie niezły amant, także napalony, bo mu mało nie rozsadza rozporka. Tak na oko, dziesięć
cali. Skinęłam na niego.
- Chcesz na miejscu, czy na wynos? Ale tylko w kierunku Yorku.
- A gdzie możemy to zrobić? - spytał rzeczowo. - W ubikacji?
- Skądże, tam śmierdzi. Zrobimy to tu na miejscu.
- Tutaj?
- Pewnie, w tamtej budce telefonicznej.
Wtedy były jeszcze na Waterloo kryte budki, z drzwiami zasłanianymi kotarami, aby klienci mogli
sobie spokojnie rozmawiać. Weszliśmy tam we dwójkę, nikt się nawet nie dziwił, dziwki często
zapraszały tam swych fatygantów. Odwróciłam się do niego tyłem i mówię:
- Działaj. Masz tylko pięć minut.
Zadarł mi spódnicę, opuścił majtki i wsadził tego swojego dziesięciocalowego. Długi to może i był,
ale cienki jak kciuk. Lepiej bym sobie dogodziła palcem. Straciłam zainteresowanie. Ale, że nauczono
mnie w domu kultury, to go nie odpędziłam. Skoro go tu zaciągnęłam, to niech spuści do mnie trochę
swej spermy. A propos, czy wiesz, że sperma ma zawsze taki sam smak, niezależnie od wieku faceta,
rasy, wykształcenia, budowy? To szczera prawda, uwierz mi, kaczuszko.
Więc on mnie rżnie nieudolnie, a ja sobie przypomniałam, że nie pożegnałam się z Ivone, dziewczyną,
z którą mieszkałam. Wykręcam spokojnie numer i podnoszę słuchawkę.
- Halo? - słyszałam głos Ivone.
- To ja, Meggie. Jadę na ślub brata.
Tego faceta uczepionego moich pośladków aż zatrzęsło, ale był tak napalony, że rżnął mnie dalej,
jęcząc cicho.
- Co to za dziwne odgłosy? Jesteś w zoo?
- Prawie. Taki jeden pieprzy mnie od tyłu. Tamten zamarł przerażony.
- Nie przejmuj się, kotku - powiedziałam do niego. - Rozmawiam ze swoją przyjaciółką. Coś ci
kiepsko idzie z wytryskiem...
- Zaraz będzie, tylko przestań mnie rozpraszać, dziwko. Płacę, to wymagam.
- Coś ci się pomyliło, głupi kutasie /zazwyczaj nie lubię się wyrażać, ale wtedy mnie poniosło/. Robisz
to za frajer. Myślałam, że jesteś takim kogutem, z którym i ja będę miała frajdę, a nie mięczakiem.
Niech ci wszyją w tego chuderlaka trochę silikonu, bo inaczej możesz pieprzyć najwyżej ośmiolatki.
Zapowietrzył się i wyciągnął go honorowo. Miał zapiąć rozporek, gdy niespodziewanie jakaś kobieta
otworzyła drzwi.
- Długo jeszcze?
- Widzisz złociutka, że rozmawiam. A ten pan już skończył. Narobiła trochę wrzasku, ale podróżni
przypatrywali się
nam, a zwłaszcza jego flaczejącemu ptaszkowi, z rozbawieniem. %7łebyś widziała jak ten facet zwiewał
z paniką w oczach! A ja jak gdyby nigdy nic dokończyłam z Ivone i wsiadłam do pociągu..."
Tak to mniej więcej brzmiało. Ja także dzieliłam się swymi wspomieniami erotycznymi, ale ich ilość i
rodzaj nawet się nie umywały do przygód Meggie. Miała chyba z tysiąc facetów, co mogło być zgodne
z prawdą, bo zaczęła jako dziesięciolatka od igraszek z "dobrym wujkiem". Tak to bywa. Jeśli rodzice
chcą mojej przestrogi, to niech uważają na takich wujków, zwłaszcza gdy ich pociechy zbliżają się do
wieku dojrzewania...
Jak się pózniej okazało, nie dane mi było zobaczyć Susane S.O.S. ani zagrać w następnym filmie. W
prozaiczny sposób moja aktorska kariera została brutalnie przerwana. Meggie zniknęła wraz z
Carlisem. Rozwiali się któregoś dnia jak dym. Wraz z nimi przepadła część wpływów, co mnie nie
kłopotało, bowiem za swoją pracę otrzymałam wynagrodzenie, tylko akcjonariusze "Afrodyty"
wpadli w szał. Wśród personelu technicznego krążyły pogłoski, że para kochanków zwiała na wyspy
Bahama, zabierając główną kopię filmu.
"Piżamowe przyjęcie Piotrusia" okazało się przebojem, zgodnie z obietnicą Terence'a, ale cóż z tego,
skoro firmę rozwiązano, sprzedająć jej wyposażenie na licytacji. Chociaż z drugiej strony, jeśli któryś
z czytelników chciałby poznać mój [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta