pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z sie bie. Za pro te sto wał gło śno, więc wy mie rzy ła prztycz ka w na prę żo ne go ku ta sa. Za bo la ło go.
 Auć!  krzyk nął.
Czym prędzej zasłoniła mu ręką usta. Usłyszała głosy z pobliskiej ścieżki. Przez kilka sekund
trwali w bezruchu. Milczeli, wstrzymywali oddech. Gdy głosy się oddaliły, Rob rozpaczliwie
się gnął do jej bio der.
 Nie do ty kaj mnie  ostrze gła go.  Je śli to zro bisz, wsta nę i so bie pój dę.
 Na Boga, prze stań się tak nade mną znę cać  jęk nął.
Zaśmiała się i opadła na niego po raz trzeci. To już było dla niego zbyt wiele. Chwycił ją za
biodra, przewrócił na plecy, usiadł na niej, a potem zaczął się rytmicznie poruszać, w tę i z
po wro tem. Prze su wał się po jej zla nym po tem cie le.
Czuła, że orgazm jest blisko. Cudowna fala gorąca czekała, żeby ją zalać, ale żeby dojść,
mu sia ła do tknąć obo la łej łech tacz ki.
 Do tknij mnie tam  po pro si ła, po rusza jąc bio dra mi, żeby zro zu miał, o czym mówi.
 Po dob no ty tu rzą dzisz, więc sama to zrób  sap nął, bo był już bli ski szczy to wa nia.
Pospiesznie wsunęła dłoń między siebie i niego i gdy jej palce musnęły bok nabrzmiałego
gu zicz ka, cała za drża ła, jak by ją prze szył prąd.
Rob wciąż wchodził w nią głęboko, ściskając jej piersi i muskając palcami pobudzone sutki.
Lekko gładziła rozszalałą łechtaczkę. Po kilku sekundach poczuła, że mięśnie poniżej wzgórka
ło no we go spi na ją się, i or gazm za lał ją go rą cą falą.
Gdy jej ciało zadrżało, zacisnęła się na Robie. On również doszedł, z głośnym okrzykiem
tryumfu. Wstrząsały nim gwałtowne dreszcze, konwulsyjnie zaciskał dłonie na jej obolałych
pier siach.
Dopiero gdy ich ciała się uspokoiły, zauważyła pogniecione paprocie i usłyszała głosy
przechodzących w pobliżu ludzi. Oddychała ciężko. Spojrzała na Roba. Przyglądał jej się
z po dzi wem.
 Do brze zro bi łaś, że wy stą pi łaś z za ko nu  po wie dział w koń cu i zsu nął się z niej.
 Ja też tak uważam  odpowiedziała i zauważyła, że gdy pospiesznie rozpinała bluzkę, urwał się
je den gu zik.  Coś ta kie go z pew no ścią spo tka ło by się z po tę pie niem.
I wtedy usłyszeli donośne wołanie. Ktoś oznajmiał, że bramy parku zostaną zamknięte za
piętnaście minut. Ze śmiechem zerwali się na równe nogi i zaczęli zdejmować ze swoich ubrań
ka wał ki pa pro ci i opa dłych li ści.
 To było nie sa mo wi te  po wie dział Rob.  Kie dy bę dzie my się mo gli zno wu spo tkać?
Jego py ta nie bły ska wicz nie spro wa dzi ło ją na zie mię.
 Nie wiem  szep nę ła. Przy po mnia ła so bie, że zbli ża się przy ję cie.
 Jak to? Nie było ci do brze? My śla łem, że było. Są dząc po od gło sach...
 Prze pra szam. To nie ma nic wspól ne go z tobą. Nie by łam na po cząt ku cał kiem szcze ra.
Jego spoj rze nie po ciemnia ło.
 To zna czy?
 Spo ty kam się z pew nym męż czy zną...
 Mó wi łaś, że nie masz ni ko go. %7łe byłaś za kon ni cą.
 Bo byłam. A mój związek z tym człowiekiem jest dość skomplikowany. Nie jest moim
chło pa kiem. Nie wiem, do cze go to wszystko zmie rza.
 Przy pusz czam, że jest żo na ty.
Rob wyraznie się zdenerwował. Nie miała do niego żalu. Dała się ponieść do tego stopnia, że
zupełnie zapomniała o Carlosie i o tym, że ma nad nią władzę. Nie musiała z nim zostawać, nie
mu sia ła iść na przy ję cie Mehr da da, ale wie dzia ła na pew no, że tego chce.
 Nie jest żonaty. Rob, posłuchaj. Przykro mi, ale dopóki nie uporządkuję tamtych spraw, nie
będę się mo gła z tobą spo ty kać.
Rob wzru szył ra mio na mi.
 Nie mam prawa się skarżyć. Poznaliśmy się dzisiaj. Seks był świetny, a ty mi niczego nie
obie cy wa łaś. Po pro stu wy da wa ło mi się, że było fan ta stycz nie.
 Było i jest  potwierdziła.  Proszę, daj mi swój numer. Zadzwonię, gdy zrobię porządek
w swo im ży ciu.
 Nie zadzwonisz, prawda?  powiedział cicho.  Bądz ze mną szczera, Chloe. Chciałbym
wie dzieć, co ta kie go zro bi łem zle.
 Nic  zapewniła go.  Było super. Cały wieczór był fantastyczny, ale na razie nie jestem
wolna. Zadzwonię do ciebie, naprawdę. Chcę się z tobą znowu spotkać, tylko że teraz nie jest to
moż li we.
Po chwili doszli do samochodu i gdy Chloe usiadła na miejscu pasażera, Rob zapisał numer na
fir mo wej wi zy tów ce i po dał ją jej.
 Pro szę. Będę cze kał na twój te le fon. Bez wzglę du na to, jak dłu go to po trwa.
 Na praw dę?
Przy tak nął.
 Tak. W pracy spędzam wiele godzin w samotności. Nie chcę się w tej chwili wiązać, więc
będę do stęp ny. Za dzwoń, kie dy bę dziesz wol na.
 Do słow nie czy w prze no śni?  za pyta ła.
Zmarsz czył brwi.
 Nie ro zu miem.
 No... że nie chcesz się wią zać.
Za wa hał się, a po tem się uśmiech nął.
 W prze no śni. Bo do słow nie to może faj nie by ło by spró bo wać.
Nie odzywali się już do siebie. Poprosiła, żeby ją wysadził w pewnej odległości od domu
Car lo sa. Po chy lił się i po ca ło wał ją na miętnie w usta.
 To był nie sa mo wi ty wie czór. Dłu go będę o to bie pa mię tał, Chloe. Dzię ki.
 Ode zwę się, kie dy będę wol na  obie ca ła.
Wyciągnęła rękę i przebiegła palcami po szybko nabrzmiewającym penisie. W górę i w dół.
Wymknęła się z samochodu. Mówiła poważnie. Było jej z Robem wspaniale i podobało jej się, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta