[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie dla twych lepkich palców ze złością warknął Cymmeryjczyk. Ludzie, którzy
je zdobyli zginęli przez to. Niech będzie to ich okup dla Croma. Zresztą ci, którzy ich
pomordowali zgładzili te\ wszystkie zwierzęta.
Jednak moglibyśmy zabrać kilka kamieni ze sobą, byśmy mieli czym płacić po drodze
do twego trzeciego królestwa, które masz zdobyć.
Conan wyszczerzył zęby w wilczym uśmiechu i dotknął dłonią wiszącej u pasa sakiewki.
To wystarczy na moje potrzeby, a jeśli chodzi o ciebie, Bourtai, to mo\esz zdechnąć z
głodu albo zacząć \ebrać, nic mnie to nie obchodzi. A teraz powinniśmy się pośpieszyć, albo
te \ółtowłose psy dopadną nas i pozbawią nie tylko złota, ale i głów!
Strona 59
[ Pobierz całość w formacie PDF ]