[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się ze wstydu. Co za szczęście, że Jake na nią nie
patrzył.
Za to Chrissie widziała wszystko. Kiedy spoj-
rzały na siebie, wyczytała z oczu siostry szokują-
cÄ… prawdÄ™.
Chrissie odgadła, że Rosie kocha Jake a. Ko-
cha go!
Szok wywołany tym odkryciem długo nie
mijał. Z każdą chwilą większy, sączył się jak tru-
cizna i powoli ogarniał całe jej ciało, aż w końcu
sparaliżował ją zupełnie. A potem zniknął, ustę-
pujÄ…c miejsca panice.
182 SZCZZLIWE LATO
Tojdę już oznajmiła Chrissie.
Rosie chciała wyjść razem z nią, ale Jake ją
zatrzymał.
Odprowadzę cię powiedział do Chrissie.
Przepraszam, że zrobiłam taką aferę wes-
tchnęła, całując Rosie na do widzenia. Wszyst-
ko przez te szalejące hormony. Ale co zrobić,
takie życie. Mam nadzieję, że wy też się po-
staracie i mój syn albo córka będzie miał kuzyna
w swoim wieku.
Rosie miała ochotę rzucić się do ucieczki.
Chciała znalezć sobie bezpieczne schronienie,
w którym mogłaby samotnie przeżyć swój ból.
Myślała tylko o tym, żeby skryć się przed całym
światem, tak by nikt nie dowiedział się, co się
z niÄ… dzieje.
Jak to się stało, że się zakochała? Zrozpaczona
obracała w myślach to pytanie, obserwując przez
okno Jake a odprowadzajÄ…cego Chrissie do sa-
mochodu. Najchętniej odjechałaby razem z nią,
ale wiedziała, że to niemożliwe.
Ona i Jake mieli udawać zakochanych, tym-
czasem ona zakochała się w nim naprawdę...
A która zakochana kobieta ucieka od ukochane-
go, dobrowolnie pozbawiając się przyjemności
spędzenia z nim kilku chwil sam na sam? Na
Penny Jordan 183
dodatek Jake przed chwilÄ… tak cudownie jÄ…
pocałował. Chrissie, która była tego świadkiem,
odebrała to jako dowód tłumionego pożądania.
Rosie wcale nie chciała, żeby Jake jej pożądał.
Ani dotykał, całował, rozpalał czy narażał na
inne niebezpieczeństwa nieuchronnie związane
z miłością, którą w sobie znienacka odkryła.
Nic dziwnego, że zawsze czuła się przy nim
spięta i rozdrażniona...
Czyżby podświadomie przeczuwała, na co się
zanosi? Czy dlatego już przed laty tak gwałtow-
nie reagowała na jego obecność? Czy jakaś
cząstka jej duszy już wtedy wiedziała, że to
właśnie on?
Usłyszała, jak Chrissie odjeżdża sprzed domu.
I na dobre się przestraszyła.
Nie chciała zostać z Jakiem sama.
Na ucieczkę było już jednak za pózno. Z prze-
rażeniem słuchała, jak drzwi wejściowe otwie-
rają się, a potem z cichym skrzypnięciem za-
mykajÄ….
ROZDZIAA ÓSMY
Nie wiedziałem, że twoja siostra spodziewa
siÄ™ dziecka.
Rosie nawet nie odwróciła się, kiedy Jake
wszedł do salonu po prostu zabrakło jej od-
wagi. Paradoksalnie jego cichy, łagodny głos
zamiast ją uspokoić, tylko ją rozsierdził.
Zawsze jest taki opanowany, wszystko przyj-
muje z niewzruszonym spokojem. Czy on
w ogóle zdaje sobie sprawę, co się z nią dzieje?
A dokładnie, jaki on ma na nią wpływ?
Jake wpatrywał się w jej sztywno wypros-
towane plecy i czuł, jak umiera w nim nadzieja.
Penny Jordan 185
Rosie nie chce z nim tu zostać; demonstracyj-
nie okazywana chęć ucieczki sprawiła mu wielki
ból. W pierwszej chwili chciał jej to ułatwić, bo
po co ona ma się męczyć? Wystarczy, by ot-
worzył drzwi i raz na zawsze uwolnił ją od
swego towarzystwa.
Nie zrobił tego jednak.
W głębi serca był święcie przekonany o ist-
nieniu innych, niematerialnych wrót, które od-
gradzają Rosie od świata. Dopóki są zatrzaś-
nięte, Rosie nie ma szans wyrwać się ze swego
wewnętrznego więzienia. Być może pochlebiał
sobie, ale wierzył, że potrafi wskazać jej drogę
prowadzącą do wolności.
Wyczuwał jej bezmierny ból, którego mimo
upływu lat nie potrafiła się pozbyć. Wiedział,
jak bardzo jest udręczona i nieszczęśliwa. Usły-
szał to w jej głosie, gdy przyznała się, że
zaszła w ciążę z Ritchiem. Zobaczył w oczach,
kiedy Chrissie mówiła o dziecku, którego się
spodziewa.
Jako mężczyzna mógł się tylko domyślać, co
czuje kobieta, która przeżyła takie nieszczęście.
Obawiał się, że zamiast ulżyć, może nieświado-
mie powiększyć jej cierpienie, ale nie zamierzał
stać bezczynnie i patrzeć, jak Rosie się zadręcza.
186 SZCZZLIWE LATO
Złościło go, że nikt poza nim nie widzi tej
udręki. Czy jej najbliżsi byli ślepi, czy może on
z racji swojej miłości stał się wyjątkowo wy-
czulony na wszystko, co się z nią dzieje? A może
jemu częściej niż innym Rosie pokazuje swoje
prawdziwe ja...
Odetchnął głęboko. Nie miał złudzeń, że cze-
ka go wyjątkowo trudne zadanie. Bez względu
na to, jak delikatnie zaczÄ…Å‚by tÄ™ rozmowÄ™, nie
będzie ona łatwa ani dla niej, ani dla niego.
Rosie zaczÄ…Å‚ Å‚agodnie jest coÅ›, o czym
musimy porozmawiać.
Nie zareagowała, choć usłyszała, co do niej
mówi. Postanowił dać jej czas, jednak przez
dłuższą chwilę nic się nie zmieniło. Może z tym
jednym wyjątkiem, że jeszcze bardziej usztyw-
niła plecy, jakby dając mu do zrozumienia, by
zostawił ją w spokoju.
Bezbłędnie odczytał tę niemą oznakę odrzu-
cenia, ale nie zamierzał rezygnować. Bardzo
chciał do niej podejść, objąć ją, przytulić, wie-
dział jednak, że nie wolno mu tego robić. Od-
czekawszy jeszcze parę sekund, powiedział naj-
łagodniej, jak potrafił:
Powiedziałaś mi, że zaszłaś w ciążę z Rit-
chiem. Co się stało z dzieckiem?
Penny Jordan 187
Poczuła, jak przenika ją lodowaty dreszcz.
Nie była przygotowana do tej rozmowy, nie
spodziewała się, że Jake poruszy ten temat. Była
przekonana, że będzie chciał rozmawiać z nią
o ich wyimaginowanym zwiÄ…zku, a nie o...
Co on sobie w ogóle wyobraża? Kto dał mu
prawo, by ingerować w jej życie? Czy w ciągu
tych kilkunastu lat nie wyrządził jej wystar-
czająco wielu krzywd? Jak śmie włazić z butami
w najbardziej osobiste i bolesne rejony jej życia,
zaglądać na samo dno duszy?
W tej chwili nie czuła nic poza cierpieniem,
złością, goryczą. Kiedy się do niego odwróciła,
jej oczy lśniły dziko od gniewu i łez.
No a jak myślisz? Co się mogło stać?
zapytała zduszonym głosem. Zabiłam je. Po
prostu je zabiłam...
Zamarł, zdając sobie sprawę z bezmiaru jej
cierpienia. Zdawało mu się, że przeżywa je
razem z nią. Doznanie było tak intensywne,
jakby Rosie naprawdę była częścią jego samego.
Gotów był zrobić wszystko, byle jej pomóc,
ulżyć w cierpieniu, zdjąć z niej ciężar, pod
którym wielu dawno by już upadło. Kiedy stała
się ta straszna rzecz, Rosie sama była jeszcze
dzieckiem, a jej jedyną winą była naiwność
188 SZCZZLIWE LATO
i brak doświadczenia. Mimo to bezlitośnie wy-
mierzyła sobie karę odpowiednią dla osoby do-
rosłej.
Rosie, nie możesz się bez końca zadręczać.
Nie ponosisz winy za to, co się stało. Przecież nie
byłaś nawet pełnoletnia. Domyślam się, co prze-
żyłaś, podejmując decyzję o przerwaniu ciąży,
ale...
Zbladła. Po chwili wykrzywiła usta w gorz-
kim uśmiechu.
Ale co? Postąpiłam właściwie, tak? Mog-
łam się spodziewać, że coś takiego przyjdzie ci
do głowy. Typowo męska reakcja! Roześmiała
się histerycznie. Ale to nie było tak, jak
myślisz. Nie ja podjęłam decyzję. %7łycie, los,
moje dziecko. Właśnie, zdecydowało moje ma-
leństwo, któremu od samego początku powta-
rzałam, że go nienawidzę. Ono samo zdecydo-
wało... Urwała, widząc po minie Jake a, że
niewiele rozumie z jej nieskładnych wyjaśnień.
Poroniłam wyjaśniła ostrym tonem. Teo-
retycznie to był przypadek, ale ono i tak wiedzia-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]