pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

koronkowego stanika wyglądał zza dekoltu. Ten widok
sprawił mu przyjemność.
- No dobrze - zgodził się. - Wezmę pod uwagę i taką
możliwość, iż jakiś wynalazca uważa, że Pułkownik coś
osiągnął i chce ukraść mu wyniki eksperymentów lub je
zniszczyć. Ale, szczerze mówiąc, umieszczam tę wersję
zdarzeń na samym końcu listy.
- W zamian za to zgadzam siÄ™ rozważyć twoje podej­
rzenia - odparła Maggie.
- To już coś - mruknął. Ucichli na chwilę. Wyraz oczu
Maggie zaczął się zmieniać.
Josh uświadomił sobie, że ciągle są sami, a noc jeszcze
siÄ™ nie skoÅ„czyÅ‚a. W zielonych oczach dziewczyny odbija­
Å‚o siÄ™ zażenowanie i gÅ‚Ä™bokie kobiece zawstydzenie. Dete­
ktyw wiedział, że moment został stracony. Tej nocy zresztą
nie miał zamiau posuwać się dalej, bez względu na to, jak
tego pragnął. Uśmiechnął się uspokajająco.
- Czemu nie pójdziesz na górÄ™ do łóżka, Maggie? Za­
mknÄ™ okno. Jutro wzmocniÄ™ zamkniÄ™cie, tak, aby nie moż­
na było otworzyć okna z zewnątrz. Porozmawiamy o tym
rano.
Maggie zawahała się, a potem szybko skinęła głową.
- Dobranoc, Josh.
- Dobranoc, Maggie. - Patrzył, jak biegnie po schodach
i czuł, że wraz z nią odchodzi cząstka jego samego. Wie-
dziaÅ‚, że tej nocy musi pozwolić jej odejść. Maggie potrze­
bowaÅ‚a czasu. Poza tym, mówiÅ‚ sobie, pamięć o jej pier­
wszym prawdziwym spazmie rozkoszy wystarczy, by
ogrzać jego łóżko.
ROZDZIAA
10
Plaża tonęła we mgle. Na horyzoncie szare morze styka­
ło się z granitowym niebem i trudno było określić, gdzie
koÅ„czy siÄ™ jedno, a zaczyna drugie. Maggie staÅ‚a zamyÅ›lo­
na na brzegu próbując dojść do ładu sama ze sobą.
Zakochała się po uszy w Joshu Januarym. Zwiadomość
tego jednocześnie przerażała ją i ekscytowała. Tak bardzo
różnił się od mężczyzn, których dotąd znała. Jakaś cząstka
Maggie rozpoznawała w nim coś znajomego, co stanowiło
zarazem o jej osobowoÅ›ci. W gÅ‚Ä™bi duszy dziewczyna czu­
Å‚a, że Josh jest w gruncie rzeczy prawym i porzÄ…dnym czÅ‚o­
wiekiem.
Ale mimo tej instynktownej pewności Maggie musiała
przyznać, że niewiele o nim wiedziała. Zawsze zakładała,
że człowiek, którego pokocha, powinien zapewnić jej po-
czucie pewności i bezpieczeństwa. Josh do takich raczej
nie należał.
Nie powinna była dopuścić do tego, co stało się ostatniej
nocy. Dlaczego pozwoliÅ‚a caÅ‚ować siÄ™ i pieÅ›cić? ByÅ‚a prze­
cież, na litość boską, kimś w rodzaju pracodawcy. Widać
straciła rozum. Powinna trzymać go na dystans. Ostatnie
wydarzenia w Peregrine Manor i tak były wystarczająco
powikłane i niejasne. Nie należało komplikować sytuacji.
Ostatnia noc okazaÅ‚a siÄ™ jednak czymÅ› niezwykÅ‚ym, po­
myÅ›laÅ‚a Maggie. W ramionach Josha czuÅ‚a siÄ™ piÄ™kna, na­
miÄ™tna i wolna. Jej ożywienie spowodowane tymi przeży­
ciami ciągle jeszcze trwało. Gdy zamykała oczy, mogła
znów przeżywać moment ekstazy. Nawet jej ciaÅ‚o zaczyna­
ło reagować na sygnały przywoływane przez pamięć.
- Cześć, Maggie - rozległ się głęboki głos Josha. -
Wiedziałem, że znajdę cię tu dziś rano.
OdwróciÅ‚a siÄ™ ku niemu z drżącym uÅ›miechem i patrzy­
ła, jak wynurzał się z mgły. Miał na sobie kurtkę i dżinsy.
RÄ™ce skryÅ‚ w kieszeniach i podniósÅ‚ koÅ‚nierz. Nadal rozta­
czał niebezpieczny urok.
- Witaj, Josh. - Maggie starała się mówić zwykłym,
lekkim tonem. - Przypuszczam, że wytropiłeś mnie, by
dowiedzieć się, co z domowym śniadaniem?
- Zniadanie może poczekać. - UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. - Chcia­
łem z tobą porozmawiać, ale nie zeszłaś do kuchni tak jak
co dzień.
- Lubię poranne spacery po plaży.
- Ja też - rzekÅ‚. WyjÄ…Å‚ prawÄ… rÄ™kÄ™ z kieszeni i wyciÄ…g­
nÄ…Å‚ ku niej.
Maggie zawahała się, ale w końcu podała mu dłoń. Jego
rÄ™ka byÅ‚a ciepÅ‚a i przyjazna. Kiedy zaczÄ™li iść wzdÅ‚uż pla­
ży, nie mogÅ‚a wydobyć gÅ‚osu. To byÅ‚ jeden z tych nielicz­
nych momentów w życiu, kiedy zabrakło jej słów.
- Wiesz, że wszystko jest w porządku - powiedział po
chwili Josh.
- Co takiego? - Podniosła wzrok.
- Nie denerwuj się, Maggie. Nie mam zamiaru rzucać
siÄ™ na ciebie.
- Wcale cię o to nie posądzałam.
- Myślałaś o tym. Ale mówiłem, że dam ci czas i tak
będzie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta