[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żołądku. Po jakimś czasie zaczęły mnie boleć oczy od ciemności, od wysiłku, by coś
zobaczyć.złudzenie. Tyle złudzeń. Próbowałam mówić na głos, ale na dzwięk własnego głosu,
słabego i Zamknęłam je. Wyobraziłam sobie, że po drugiej stronie powiek mam małe światełka, ale
to tylko osamotnionego, izolacja zrobiła się jeszcze bardziej nieznośna.
Cisza tak bardzo nie dokuczała. Najlepiej po prostu iść przed siebie. Starałam się nie myśleć o
tym, czy w ciemnościach przypadkiem coś się nie kryje, coś co mnie obserwuje. Sama nie
wiedziałam, co gorsze - zagubienie w próżni czy świadomość, że coś na mnie poluje.
83
Pomyślałam o matce. Skupiłam się na tym dniu, prawie dwadzieścia lat temu, gdy stałam w śniegu.
Przypomniałam sobie, jak zombie w garniturze, z odpadającą skórą, mówi mojej matce, że lepiej
by było, gdyby miała inne dziecko. Przypomniałam sobie jego krzyki w barze. Zombie zebrane
wokół mnie, walczące między sobą o to, kto mnie opęta.
Mamuśką. Rozgrywka o życie dziecka. By je przetestować, czy ma dość siły To część gry",
przeczytałam po śmierci matki w jej pamiętniku. Gra, odwieczny układ z Krwawą - do walki i, co
ważniejsze, do tego, by unieśćchłopców. Bo jeśli przyszła Tropicielka nie potrafi obronić się przed
opętaniem przez demona w dzieciństwie, to nie udzwignie tego ciężaru jako osoba dorosła.
żeby sprawdzić i utrzymać siłę Tropicielki. Nie potrafiłam też pojąć, dlaczego moje poprzedniczki
Mimo swojej brutalności to miało sens. Choć nie rozumiałam, dlaczego Krwawej Mamuśce
zależało, zgodziły się na taki test.oglądać. I ja muszę walczyć z jednym z nim.Ale teraz wszystko
stało się jasne. Istnieją demony, których nawet Krwawa Mamuśka nie chce Matka w ciąży ze mną
stoi na środku ulicy naprzeciwko uśmiechniętej królowej zombie. Z tajemnicami w serco przede mną
ukryła cu, wtedy i teraz. Z tym jednak można żyć. Nawet gdybym nigdy się nie dowiedziała,
- albo gdybym się dowiedziała i okazało się to straszliwą tajemnicą - i tak byłoby w porządku.
Nie lubię sekretów, ale jedno wiem na pewno: matka mnie kochała, bez względu na wszystko.
Byłam kochana.
nie dało się przekłamać ani nagiąć. Paznokcie robiły się coraz dłuższe. Włosy zmatowiały,
zdziczały.Miałam wrażenie, że wędruję od lat. Mierzyłam czas długością rosnących paznokci i
włosów. Tego
Mój umysł też się zmienił. Nie potrafiłam powiedzieć, jak to się zaczęło, ale gdy szłam przed
siebie z zamkniętymi oczami, śniłam.
Sny na jawie. Chodzone sny. Wartkie sny, czarno-białe niczym stare filmy, wyblakłe i nieostre ze
włosami czarnymi jak skrzydło kruka, zawsze ze stalą w dłoniach, z mieczem, a w słoństarości.
Zniłam przebłyskami i chwilami, widziałam kobiety w świetle księżyca, blade jak śnieg, z cu - z
tatuażami. rozgwieżdżone niebo, z wilkami za plecami.Leciałam z nimi. Biegłam, a one zlewały się
w jedno, w kobietę ogromną niczym burza, o oczach jak kopytami i długimi, gładkimi ogonami,
olbrzymy drzemiące w górskich potokach albo sfinksy pełne W snach goniłam echo. Zcigałam
kaprysy i mrzonki: smoki zroszone morską pianą i ludzi z łukami, zakutych w zbroję księciach
zawodzących błagalnie. Zniłam o tym, że chłopcy spuszczeni ze smyczy zagadek, przycupnięte,
rozszeptane. Zniłam o księżycach, o wojnie, o armiach dyszących mi na karku, o niczym piekielne
psy palą ziemię pod stopami, zażarcie ją niszczą.
Gdy zamykałam oczy, śniłam. A ponieważ tutaj, w Labiryncie, oczy ciągle miałam zamknięte, całe
ściany były wyklejone snami. Szłam otoczona i karmiona przez chłopców, obolała od dni albo lat
głodu, coraz bardziej zagubiona na krwawych szlakach, na ścieżkach, którymi podróżowałam.
Kroczyłam, tańczyłam, biegłam.
Wiedziałam, jak stać się ciemnością i kamieniem Biegłam. Szybko, zwinna jak cień. Nie
zatrzymywałam się. Nauczyłam się słuchać chłopców. - dużym, szorstkim i chropawym ze starości.
Zapomniałam już, co to znaczy iść, zapomniałam zupełnie. A gdy przystawałam, by napić się wody
ze strumieni, skóra wyrywała mi się do biegu. Krzyczała, żebym się ruszyła. I ja
krzyczałam.Krzyczałam.
Tropicielko, nie, nie, nie poddawaj się, Tropicielko. Znij, Tropicielko. Walcz, Tropicielko. Nie
zapomnij Tropicielko, nie siedz, Tropicielko, nie umieraj, Tropicielko, idz dalej, Tropicielko,
biegnij,
siebie, Tropicielko. Pamiętaj, Tropicielko.
Pamiętam matkę, jak piła wodę z zimnej rzeki, woda rozbryzgiwała się z grzmotem o skały.Coś
małego. W hotelu w jakimś mieście. Zwiatło w łazience, drzwi zamknięte - widać tylko złote
pasemko na dole. Matka na łóżku obok mnie, chłopcy gdzieś na polowaniu. I jej szept: W
ciemnościach w twoim sercu obudzą się różne rzeczy, o których nawet nie miałaś pojęcia. Uważaj,
bo nigdy nie wiadomo, co nadejdzie. Bądz ostrożna".mi towaByłam ostrożna, ale miałam tylko
ciemność i chłopców. Czasami słyszałam ich w myślach. Zawsze przeżyła to rozdzielenie. Minęło
mnóstwo czasu. Staliśmy się sobie bliżsi. Stanowiliśmy jedność.rzyszyli. Zastanawiałam się, czyby
mnie opuścili, gdyby słońce na zawsze zaszło, i czy ja bym Kamienie na brzegu rzeki były okrągłe i
gładkie, a woda głęboka. Brodziłam w niej, by poczuć jej
Naszła mnie zachcianka i położyłam się na wodzie. Fale huśtały mnie jak dziecko w kołysce.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]