pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To prawda - przyznał.
Przewodnik pokazał im szczątki zwierzęcia leżące na lodzie. Szczerze
mówiąc, wolałaby, by oszczędził jej tego widoku. Mimo to szła dalej.
Dotarli do wyrąbanych w lodzie schodów. Wspięła się po nich, aż wreszcie
znalezli siÄ™ na szczycie.
- Ktoś macha do nas flagą! - zawołał. - Musi mieć woreczki ze wskazówkami.
67
S
R
- Dogonię cię. - Przez całą drogę ją wyprzedzał, więc spodziewała się, że
pobiegnie pierwszy. - Dlaczego nie biegniesz po wskazówkę?
- Zaczekam na ciebie. - Wsunął jej pod czapkę kosmyk włosów. - Jesteśmy
partnerami, nie?
Całe jego zachowanie było czysto platoniczne. Tego przecież chciała. Ale
mimo wszystko poczuła lekkie rozczarowanie. Uśmiechnęła się blado.
- Jasne.
- No to ruszamy.
Zrobiła krok do przodu, ale zahaczyła kolcem o nogawkę spodni i straciła
równowagę.
Silne ramiona chwyciły ją, zanim zdążyła upaść.
- Trzymaj siÄ™, Piegusku.
Jace. Czuła jego mocne dłonie. Gorący oddech.
- Dziękuję - wyjąkała.
- Wszystko w porzÄ…dku?
Wcale nie. Serce jej biło jak oszalałe. Z trudem chwytała oddech. Ale skinęła
głową, starając się nie zwracać uwagi na Zacka i Ryana, którzy filmowali całą
scenÄ™.
- Na pewno? Jesteś blada. - Jace nadal ją podtrzymywał. Lepsze to niż
rumieniec nastolatki zakochanej w najprzystojniejszym chłopaku w szkole.
- NaprawdÄ™ nic mi nie jest.
Przewodnik sprawdził, czy się nie skaleczyła.
- Wszystko dobrze - powiedział, wstając. - Vamos. Gdy zawahała się, Jace
wziął ją za rękę.
- Idziemy.
Razem odebrali niebieski woreczek ze wskazówką. Jace wyjął z niej kartę z
napisem  Opóznienie". Podał ją Millie.
- Ty przeczytaj.
68
S
R
-  Tango to narodowa duma Argentyńczyków. Wracacie do Buenos Aires. Na
Avenida Balcarce musicie znalezć Casa Las Tanguerias, gdzie nauczycie się kroków
tego ekspresyjnego, pełnego namiętności tańca. Sędziowie ocenią, czy wasze
umiejętności są wystarczające, byście mogli otrzymać kolejne instrukcje. Jeżeli nie,
będziecie musieli więcej poćwiczyć".
- Umiesz tańczyć? - spytał Jace.
- Chodziłam na kurs, ale tanga się nie uczyliśmy.
- Ja też chodziłem, ale to było dawno. Największy problem z tym zadaniem
będą miały męskie drużyny.
Millie roześmiała się.
- Już widzę, jak Matt i Derek tańczą tango.
- Będą mogli sprzedawać bilety na to przedstawienie.
- To prawda. Kobietom pójdzie łatwiej. Często przecież się zdarza, że kobiety
tańczą ze sobą w parze. A to dlatego, że wielu facetów nie umie tańczyć.
- To chyba nie jest zbyt męskie zajęcie.
- Ale kobietom podobają się mężczyzni, którzy umieją tańczyć.
Jace uniósł brwi.
- Wszystkim kobietom?
- Prawie wszystkim.
- Nawet tobie?
- A jak myślisz?
WcisnÄ…Å‚ kartkÄ™ do kieszeni kurtki.
- Schodzimy zatem z tej wielkiej kostki lodu i ruszamy w tango.
69
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
- Bardzo mi przykro - mówiła jedna z jurorek z silnym hiszpańskim akcentem.
- Nie zasłużyliście na wskazówkę.
Millie ścisnęła Jace'a za rękę. Odwzajemnił jej uścisk chcąc dodać jej otuchy.
- Na pewno zasłużyliśmy. - Rzeczywiście, za pierwszym razem trochę się
mylili, ale teraz...
Przebiegł w myślach wszystkie kroki. El Paseo. La cadencia. Salida. La
resolucìon. Przesuwali siÄ™, odwracali, zatrzymywali w odpowiednich momentach,
wykonali nawet zarendeo. %7ładnych potknięć, żadnego deptania sobie po palcach.
- Zrobiliśmy wszystko, co trzeba.
Jurorka wstała i odrzuciła do tyłu ciemne włosy.
- W tangu nie chodzi o kroki. To taniec improwizacji. Podeszła do nich,
kołysząc biodrami. - To, czego nauczyliście się od instruktorów, musicie
wykorzystać we własnym tańcu.
- We własnym tańcu? - powtórzył.
- Si.
Spojrzał na Millie. Też niewiele z tego rozumiała.
- Jak mamy stworzyć własny taniec? - spytała Millie.
- Poczujcie muzykÄ™. Poczujcie swoje emocje. - Dwaj jurorzy kiwali
potakująco głowami. Kobieta zamknęła oczy i zaczęła się kołysać. - Niech wasze
kroki wyrażają te emocje. Tylko wtedy uda wam się odkryć el alma del tango.
DuszÄ™ tanga.
- To niemożliwe - stwierdziła Millie.
- Właśnie że możliwe.
- Może pani powiedzieć coś bardziej konkretnego?
- Coś dużo bardziej konkretnego - mruknął Jace.
- Musisz mocniej przyciskać partnerkę do siebie.
70
S
R
Jace z przyjemnością popatrzył na mocno wyciętą sukienkę Millie.
- To się da zrobić.
- Poza tym musisz się rozluznić. - Kobieta rozpięła mu koszulę. - Tak będzie
ci Å‚atwiej.
Super. Uśmiechnął się krzywo. W jedwabnej rozpiętej koszuli z bufiastymi
rękawami potrzebuje jedynie żelu na włosach i złotego naszyjnika, by wyglądać jak
żigolo.
Millie uśmiechnęła się.
- Rzeczywiście tak jest lepiej.
- A ty - kobieta zwróciła się do niej - pięknie wyglądasz.
Jace absolutnie się z tym zgadzał. Millie miała na sobie szpilki i seksowną
błyszczącą suknię w błękitnym kolorze. Rozcięcia z boku odsłaniały w tańcu jej
smukłe uda.
- Ale jesteś zbyt sztywna, tak jak twój partner - ciągnęła kobieta. - Rozluznij
się, poruszaj razem z muzyką. Całym ciałem, nie tylko stopami i biodrami. Niech
rytm dopasuje siÄ™ do tu corazon.
- Do mojego serca - powtórzyła Millie.
- To serce powinno was prowadzić. Rozumiecie? Millie skinęła głową.
- W tangu najważniejsze jest właściwe nastawienie. Jeżeli myślisz, że jesteś
dobrą tancerką, to będziesz dobra. Mężczyzna wykorzystuje machismo i nadaje ton.
- Kobieta wyciągnęła jednego z jurorów z fotela. - A ty, chica, podążasz za nim.
Patrzcie.
Gdy para zaczęła poruszać się po parkiecie ciemnego zadymionego baru, Jace
zrozumiał, co kobieta miała na myśli. Kiedy się zatrzymali, kilka zgromadzonych
przy stolikach osób zaczęło bić brawo. Instruktorzy mówili im, że w barze zaczyna
się robić tłoczno dopiero około północy, a była dopiero jedenasta.
- Tango to rozmowa bez słów - tłumaczyła kobieta. - Ruch musi wszystko
wyrażać.
71
S
R
- Co wyrażać? - spytała Millie.
- Emocje. Namiętność. Seks.
Seks? Z tym Jace dałby sobie radę. Tylko że Millie jakoś nie umiała się
zapalić do tego pomysłu.
- No cóż, dziękujemy.
- Idzcie poćwiczyć. Buena suerte.
Jace otworzył drzwi do sali prób. Będą potrzebowali naprawdę dużo szczęścia,
by zaliczyć to zadanie.
Millie zaczęła kuleć. Oparła się o ścianę, unosząc jedną stopę w górę.
- Co się stało?
- Pęcherze.
Po wędrówce na lodowcu? Czy po kilku godzinach ćwiczeń tego cholernego
tańca?
- Pokaż.
- Nic mi nie jest.
- Muszą tu mieć jakąś apteczkę. Nie rób z siebie męczennicy. Przed nami
jeszcze długa droga.
- Nie będę nas opózniać.
- Nie chcę, żeby cię bolało.
Zsunęła pantofel.
- Jeden na pięcie, a drugi na palcu.
Przyklęknął i wziął ją za kostkę. Millie straciła równowagę i podparła się o
jego ramiÄ™.
- Przepraszam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta