pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lepiej widział.
Szafa okazała się o wiele bardziej interesująca, niż mógł się spodziewać. W jednej z szuflad
znalazł nadjedzoną przez myszy księgę. Ktoś zapisał w niej wydarzenia, jakie miały miejsce
w Fergeoset.
Jakaś kobieta, poznał to po charakterze pisma i treści notatek; nigdzie nie było żadnej daty,
ale pożółkłe kartki dawały znakomite świadectwo minionych dni. Tu i tam myszy wygryzły
90
sporo słów, ale Sander zatopił się w lekturze. Zafascynowany, zapomniał o towarzyszach,
oparł się o ścianę i czytał, czytał...
Dużo miejsca zajmowały opisy zwykłych codziennych zajęć. Księga musiała także
częściowo pełnić rolę księgi rachunkowej, bo starannie, w równiutkich kolumnach
zanotowano tu wydatki. Znalazły się też zapiski o urodzajnych latach, kiedy było pod
dostatkiem kozich serów, o sianie, które miało zostać zwiezione do wioski, o koniach,
cielętach i temu podobnych sprawach. Zapiski stały się mniej bezosobowe, kiedy
wspominały o deszczach, które przez całe lato trzymały krowy w oborach, i o wyprawach do
lasu po jagody i moroszki.
Tu i ówdzie można było też znalezć wzmianki o niesamowitych zjawiskach. Sander czytał i z
każdym zdaniem czuł się coraz bardzie nieswojo. W siedemnastym i osiemnastym wieku
najwidoczniej popełniono tu wiele morderstw, może i nic w tym dziwnego, jako że wiódł tędy
główny trakt i istniała przeprawa promowa. Rozbójnik, o którym mówił Livor, także został tu
wspomniany.
Sander doszedł wreszcie do opowieści o upiorach i zjawach. Szybko przeleciał fragmenty o
podziemnych stworach, bo nigdy nie był przekonany o ich istnieniu. Nie, chciał czytać o
przestępcach w ludzkiej postaci.
 Wtajemniczeni mężczyzni . To wyrażenie powtórzyło się dwa razy. I właśnie oni wzbudzili
wielkie zainteresowanie Sandera, sądził bowiem, że wie, co oznacza nazwa  jezioro Nette .
 Jezioro Nerthus . Był pewien, że kiedyś tak właśnie się nazywało.
Odnalazł też wzmianki o duchach wspomnianych przez Livora. Fragmenty tekstu dotyczyły
obcego nie należącego do nikogo stada, krów, które bały się wejść do obory, i lodowatej
dłoni na twarzy kobiety. Podobno mężczyzny, zwyrodniałego sadysty, który dręczył żonę,
ukazywał się głównie nad brzegiem jeziora i do obłędu straszył wszystkich połową twarzy. A
jeśli chodziło o jedno z morderstw - tu Sander wczytał się uważniej - powiadano, że duch
zamordowanej kobiety straszył w zagrodzie, w której się to stało.
Czy to jej oczy mogła widzieć Benedikte? Sander wierzył słowom dziewczyny. Czy to
właśnie było tajemnicą tego domu? Zamordowana kobieta, która nie chciała się w pełni
ujawnić?
Tak, ta mała dziwna dziewczyna z Ludzi Lodu twierdziła, że to zły dom. Do Benedikte nie
pasowało być może określenie  mała , ale Sanderowi wydawała się mimo wszystko
nieopisanie wzruszająca. I całkowicie bezbronna wobec ataków Adele. Uf, miał nadzieję, że
Adele nie wspomni ani słowem ich nocnej przygody. Musi ją uprzedzić, żeby nie puściła pary
z ust.
Ale może jeszcze bardziej pogorszy tym sprawę? Zauważył, że Adele ma skłonność do
radowania się z cudzego nieszczęścia.
91
Skupił się na tej księdze o tak bogatej treści. Osoba, która ją napisała, musiała być bardzo
samotna. Tak jakby jej jedynym powiernikiem były białe kartki. Wiele opowiadała, zapisywała
własne myśli tylko dla siebie. Od czasu do czasu pojawiały się wzruszające wzmianki o
jakimś mężczyznie, który być może miał przybyć do Fergeoset. Sander zrozumiał, że
kobieta z drżeniem wyczekiwała tych wizyt. Mężczyzna najwidoczniej odjechał, a podczas
jego odwiedzin nie wydarzyło się nic szczególnego. Kobieta została sama ze swoim
 pamiętnikiem . Tak, pamiętnik to chyba najwłaściwsze określenie. Choć jego właścicielka z
pewnością nazwałaby go księgą rachunkową.
Niezwykle interesujący fragment opowiadał o wielkim strachu, jaki nawiedził Fergeoset
kilkaset lat wcześniej. Była w nim mowa o człowieku czy raczej istocie, która znalazła się tu
przejazdem. Opowieść ta była bardzo stara, kobieta więc potraktowała ją dość lekko.
Zresztą Sander słyszał już wcześniej, że w tym miejscu była przeprawa promowa między
północą a południem.
Ów straszny czÅ‚owiek  wywoÅ‚aÅ‚ zÅ‚o pradawnych czasów, rzeczy, które na zawsze powinny
zostać pogrzebane . Sander pokiwał głową. To potwierdzało jego teorię. Znów wspomniano
 wtajemniczonych , a dalej natrafił na coś niejasnego - w tym miejscu myszy energiczniej
zabrały się do dzieła - na wzmiankę o krzywdzie wyrządzonej przewoznikowi.
Aha, pomyślał Sander. A więc legenda o przewozniku jest aż tak stara!
Opowieść ta była jednak dość zawiła, ów człowiek bowiem sam wydawał się okrutny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta