pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Twarz Tary wykrzywiła wściekłość.
- Joel chyba oszalał, jeśli żeni się z taką podstępną
intrygantką, którą zna tylko kilka dni - wycedziła.
- I która wcześniej próbowała omotać jego brata...
O tak! Wiem o tobie i Micłiaelu. Biedny chłopak
przeżył szok, kiedy wymieniłam twoje imię. Nie miał
pojęcia, że rzuciłaś go, by pojechać z Joelem do
Nowego Jorku...
Więc Michael już wie...
- Powinien wiedzieć - syczała Tara mściwie - że
kobiety twojego pokroju zawsze grają o najwyższą
stawkę. Jeśli Joel jest tak głupi, że się z tobą żeni, nie
myśl sobie, że wszystko już załatwione. Nie będziesz
zaakceptowana w dobrym towarzystwie. Nie będzie ci
miło, kiedy będą cię traktować jak trędowatą!
Lisa, która do tej pory stała z tyłu, podeszła do
Bethany i objęła ją w pasie.
- Chodz, Bethany, musimy już iść. - Gdy mijały
Tarę, dodała: - Lord Peter pewnie się zastanawia,
gdzie jesteśmy.
Bethany pochwyciła spojrzenia pozostałych kobiet.
Były w szoku.
Już przy drzwiach Lisa rzuciła scenicznym szeptem:
- Mam nadziejÄ™, że nie przejęłaÅ› siÄ™ tym wybu­
chem biednej Tary. Zazdrość i przedawkowany szam­
pan to nie najlepsza kombinacja. Biedaczka nie panuje
nad językiem.
Gdy wyszły na korytarz, Bethany poczuła, jak
bardzo drżą jej nogi.
- Nie wiem, jak ci dziÄ™kować - wykrztusiÅ‚a. - By­
łaś wspaniała.
Anula & Irena
scandalous
120
Lisa zachichotała.
- Muszę przyznać, że sama siebie zadziwiłam.
- A potem dodała poważnym tonem: - Nie przejmuj
siÄ™ niÄ…. Czasami zachowuje siÄ™ jak wiedzma, ale
zwykle pózniej tego żałuje.
Bethany miała co do tego wątpliwości, ale milczała.
- A teraz chodzmy porozmawiać z Peterem - za­
proponowała wesoło.
- Czy on rzeczywiście jest lordem?
- Tak, chociaż nie używa tego tytułu. Jego starszy
brat to książę Dunway.
Wkrótce Bethany została przedstawiona lordowi
Peterowi. OkazaÅ‚ siÄ™ przystojnym, wysokim mężczyz­
ną o jasnych włosach i miłym uśmiechu.
- A więc pani też jest Angielką? - zwrócił się do
Bethany.
- Tak. Mieszkam w Londynie.
- Od urodzenia?
Pokręciła głową.
- Nie, urodziłam się w Youldon.
- Och - westchnÄ…Å‚. - To niedaleko od mojego
rodzinnego domu. W dzisiejszych czasach przez sie­
dem miesiÄ™cy w roku ciÄ…gnÄ… tam tÅ‚umy zwiedzajÄ…­
cych, a rodzina musi mieszkać w budynkach, które
niegdyś były stajniami. To naprawdę okropne...
- Stare zwyczaj e ulegaj ą zmianom - skomentowała.
- Tak - przyznaÅ‚ - a najwiÄ™ksze znaczenie ma­
jÄ… dziÅ› pieniÄ…dze. Nie tytuÅ‚y ani szlachetne pocho­
dzenie.
- No, nie wiem... -powiedziała Bethany, zerkając
na LisÄ™.
Anula & Irena
scandalous
121
Kiedy Lisa przyznała się, że użyła jego tytułu, by
zrobić wrażenie na kilku osobach, Peter szczerze się
roześmiał.
W tym momencie z tÅ‚umu wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ Joel. Pod­
szedł do nich i objął Bethany.
Po krótkiej pogawędce wszyscy udali się do sali,
gdzie znajdował się bufet. Lisa - z ojcem u boku
- miała pokroić urodzinowy tort.
- MuszÄ™ pomówić z Michaelem - szepnęła Be­
thany do Joela. - On wie, że jestem tu z tobą.
Joel mocniej ścisnął ją w talii.
- JesteÅ› pewna?
- Całkowicie. Tara z nim rozmawiała. Wymieniła
moje imiÄ™.
Joel zacisnÄ…Å‚ usta.
- Mogłem się tego spodziewać - mruknął ponuro.
- Regularnie siÄ™ ze sobÄ… kontaktujÄ…. Co ci jeszcze
powiedziała?
Bethany opowiedziała mu w skróconej wersji, co
zaszło w damskiej łazience.
Zmarszczył brwi.
- Nie pozwól, żeby jej zawiść popsuła ci nastrój.
I nie martw siÄ™ Michaelem. WolaÅ‚bym sam z nim poroz­
mawiać, ale w końcu przecież i tak by się dowiedział.
- Aleja...
Położył jej palec na ustach, by powstrzymać dalsze
słowa.
- Nie przejmuj siÄ™. Porozmawiamy z nim jutro.
- A może lepiej zrobić to teraz?
- Nie sÄ…dzÄ™. Przede wszystkim dlatego, że w Lon­
dynie jest teraz środek nocy.
Anula & Irena
scandalous
122
Miał rację. Jednak Bethany zastanawiała się, jak
mógł całą sprawę rozgrywać tak na zimno.
Reszta wieczoru upÅ‚ynęła bardzo przyjemnie, cho­
ciaż myśli o Michaelu mąciły dobry nastrój. Przyjęcie
skończyło się nad ranem.
Bethany i Joel poszli się pożegnać z Lisa.
- Czy naprawdę dzisiaj bierzecie ślub? - spytała
szeptem.
- Tak - odparł Joel.
Lisa zmieszała się, ale zadała nurtujące ją pytanie:
- Tara powiedziała, że znacie się tylko kilka dni...
- To jest miÅ‚ość od pierwszego wejrzenia - oznaj­
mił Joel. - Przynajmniej w moim wypadku.
Gdyby to była prawda... - pomyślała Bethany.
- Jakie to romantyczne - westchnęła Lisa. - Uwiel­
biam śluby.
Bethany pod wpływem chwili chciała ją zaprosić na
ślub, jednak pomyślała, że Joel może sobie tego nie
życzyć. Spojrzała na niego. Kiwnął głową z aprobatą.
Bethany pomyślała z radością, że naprawdę rozumieją
się bez słów.
- Liso, czy będziesz wolna dzisiaj po południu?
- zapytała.
- Mam czas do wieczora. Potem idÄ™ z Davidem na
specjalny bal charytatywny. A czemu pytasz?
- Nie mam przyjaciół w Nowym Jorku. Czy mog­
łabyś...? - zawahała się.
- Pomóc ci przygotować siÄ™ do Å›lubu? Oczywi­
ście!
- Myślimy o czymś więcej - wtrącił Joel. - Mamy
nadzieję, że zostaniesz druhną.
Anula & Irena
scandalous
123
- Druhną? - Lisa zaczerwieniała się, zadowolona.
- Z przyjemnością!
- To będzie skromna ceremonia - uprzedziła Be-
thany.
- Jestem pewna, że będzie cudownie - odparła Lisa.
Joel uśmiechnął się do niej.
- Będziesz potrzebowała nowej sukienki i różnych
dodatków. Umówimy się na zakupy o dziewiątej? No,
może o dziewiątej trzydzieści?
Rozpromieniona Lisa kiwnęła głową.
- W takim razie przyjadÄ™ po ciebie.
Bethany uÅ›wiadomiÅ‚a sobie poniewczasie, że zig­
norowali ojca Lisy. Postanowiła naprawić sytuację.
Zwróciła się do niego z szerokim uśmiechem:
- Mamy nadzieję, że pan, senatorze, będzie mógł
nas zaszczycić...
- Bardzo chciałbym, moja droga, ale po czwartej
muszę być na lotnisku.
- Uroczystość zaczyna się o drugiej w kościele
Zwiętego Pasterza - poinformował Joel.
- W takim razie tam będę - zapewnił z ciepłym
uśmiechem senator.
- Mamy też prośbę - zaczął Joel. - Czy mógłby
pan, senatorze, poprowadzić pannę młodą do ołtarza?
Bethany ścisnął się żołądek.
- Z wielką radością - odparł senator Harvey. - Gdy
jutro przyjedziesz po Lisę, podasz mi szczegóły.
Pożegnali się i ruszyli do szatni.
Joel popatrzył na Bethany.
- Jesteś zdenerwowana - powiedział, gdy wokół
zrobiło się pusto. - Co się stało?
Anula & Irena
scandalous
124
Bethany milczała.
- Czy chodzi o senatora? Jeśli nie chcesz, żeby to
on...
- Nie -przerwała mu drżącym głosem. - Po prostu
uświadomiłam sobie, że moi rodzice nic nie wiedzą
o tym ślubie i...
- JesteÅ› z nimi blisko?
- Tak, bardzo.
Joel potarł czoło.
- To moja wina. Za bardzo siÄ™ spieszyÅ‚em. Nie­
stety, mój samolot jest tutaj, muszą więc przylecieć
zwykłym rejsowym...
Bethany pokręciła głową.
- To niemożliwe. Tata choruje na serce i nie może
latać, a mama nie zostawi go samego. Muszę do nich
zadzwonić.
Joel spojrzał na zegarek.
- Jest za wcześnie. Zadzwoń za kilka godzin.
Bethany, podniesiona na duchu, uśmiechnęła się.
Pocałował ją w rękę.
Szatniarz przyniósł pelerynę Bethany i wręczył ją
Joelowi. Joel otulił jej ramiona.
Potem wyszli z hotelu.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA DZIEWITY
Na dworze było zimno, zaczęły padać rzadkie,
grube płatki śniegu. Bethany i Joel szybkim krokiem
zmierzali do taksówki. Nagle z tyłu usłyszeli stukot
obcasów. Ktoś złapał Joela za ramię. Tara.
- Joel, poczekaj! Muszę z tobą porozmawiać...
Joel strząsnął jej rękę, otworzył drzwi taksówki
i powiedział do Bethany:
- Wejdz do środka, bo zmarzniesz. - Zamknął za
nią drzwi i spojrzał na Tarę. - O co chodzi?
Bethany odwróciła głowę, nie chcąc oglądać tej
sceny, ale słyszała każde słowo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta