pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie, tylko trochę zesztywniałem. Czy to radio
działa?
134 Eileen Wilks
 To zależy od odległości od stacji nadawczej.
Chyba magnetofon jest w lepszym stanie, ale... chyba
nie mamy kaset. Zaraz, zaraz...  Poszperała w kie-
szonce na drzwiach i z triumfem wydobyła z niej kilka
kaset.  Są!
 Twoje?
 Tak... Albo DeLaney. Mam nadzieję, że się nie
roztopiły.
 Włącz, zobaczymy.  Zerknął na nią.  Może
muzyka cię rozweseli.
Westchnęła i włączyła kasetę.
 Przepraszam. Próbuję walczyć z depresją. Ale
bezskutecznie. Zawsze po ataku wściekłości czuję się
osłabiona.  Próbowała się uśmiechnąć.
Siedziała lekko wsparta o drzwi. Kątem oka widział
tylko zarys jej sylwetki, lecz coś w pochyleniu jej
głowy i pleców sugerowało bezradność i smutek.
Odwrócił wzrok.
 Noro, nie martw się. To tylko chwilowe opóz-
nienie. Jeszcze będziesz się przekopywała przez swój
ukochany tunel.
 Ale Raszi nie przyśle swojego asystenta, póki
u nas jest tak niebezpiecznie.
 I tak nie mógłby go przysłać przez najbliższy
tydzień lub dwa. Do tego czasu wojsko zrobi swoje
i wszystko się wyjaśni. To sprawa czasu. Znowu
musisz się uzbroić w cierpliwość, choć wiem, że nie
znosisz czekania.
 Dowódca mówił coś o jakiejś organizacji ter-
rorystycznej El Hawy.
Alex zacisnął palce na kierownicy.
Taniec na pustyni 135
 To przez zbieżność haseł, którymi oni się po-
sługują. Banda fanatyków. Na pewno nie interesują
się takimi małymi obozami archeologicznymi, jak ten
nasz... Pewnie chodzi im o jakieś prywatne pora-
chunki...
 Jakoś mnie to nie pociesza  cicho powiedziała
Nora.
Niestety, Alex nie mógł jej wytłumaczyć, jak
diametralnie, i to na lepsze, zmieniła się jej sytuacja
dzięki eksplozji w studni.
 A jeśli to nie jest sprawka tylko jakiegoś żądnego
krwi szaleńca?  zapytała po chwili.  Jeśli to coś
poważniejszego? Z pewnością nie będziemy mogli
kontynuować prac. Inżynier nie przyjedzie...
 Przyjedzie. Ludzie tutaj są przyzwyczajeni do
życia w niebezpiecznej sytuacji... Są z przemocą za
pan brat  próbował zażartować.
 Może masz rację...
Zamilkli. Dopiero teraz Alex zdał sobie sprawę, że
w tle Elvis Presley cicho śpiewa swoje sentymentalne,
romantyczne ballady. Uśmiechnął się. Ta muzyka na
pustyni brzmiała dziwnie  jednocześnie cudownie
i jakoś absurdalnie.
 To chyba nie jest kaseta DeLaney?
Nora zachichotała.
 Nie. Tak naprawdę to muzyka mojej ma-
my. Wyrosłam na piosenkach Beach Boys, Elvisa,
Rolling Stonesów... To może śmieszne, ale kiedy
mama umarła, znowu zaczęłam tego słuchać. I przy-
wiozłam tę muzykę ze sobą... Nie czuję się wtedy tak
samotnie...
136 Eileen Wilks
 Z tego samego powodu ja wożę ze sobą to-
mik poezji Omara Khayyama... Ale dlaczego zostawi-
łaś kasety w jeepie?
 Może już tak bardzo ich nie potrzebuję jak na
początku. Zadomowiłam się tu. Pustynia ma swoją
własną muzykę. Ciszy i dzwięków. Beach Boys czy
Elvis brzmią tu... absurdalnie.
Alex poczuł dziwną plątaninę uczuć. Coś ścisnęło
go w gardle. Było to ważne, przejmujące. Silniejsze
nawet od strachu. Nie potrafił tego uchwycić. Wie-
dział tylko, że ma to coś wspólnego z Norą.
Piosenka się skończyła. Teraz jakąś cichą balladę
zaczęła śpiewać nieznana mu piosenkarka.
 Co to jest?  spytał.
 Nie znasz Shirelles? Pewnie wyrosłeś, słuchając
Bacha?
Zaśmiał się.
 I co w tym złego? Nie lubisz Bacha?
 To nie w tym rzecz... Tylko... widzisz... jesteśmy
z dwóch różnych światów.
Wydawało mu się, że posmutniała. Chciał z nią
dyskutować, ale powstrzymała go świadomość, że
Nora nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo są
różni. On był cały złożony z cieni, szamotaniny,
kłamstw. Był strudzony, cyniczny, nie miał żadnych
złudzeń. Był stary. A ona? Była samym światłem,
radością, pasją. I była czysta, niewinna, uczciwa. Być
może trochę naiwna, ale...
Wzruszył ramionami. Chciał zmienić temat, lecz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta