X


pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Dlaczego przede mną uciekałaś? - Potrząsał nią jak szmacianą lalką.
- Nic takiego nie robiłam - zaprotestowała, szczękając zębami. - Chyba koń się przestraszył, gdy się odwróciłam. -
Chwilowe odczucie ulgi powoli zastępował gniew. - Ale to by się nigdy nie stało, gdybyś mnie nie gonił! - Zaczęła się
wyrywać, jednak on wzmocnił uścisk. - Sprawiasz mi ból! - wybuchła. - Dlaczego zawsze musisz sprawiać mi ból?
- Gdybyś skręciła kark, ból byłby o wiele większy, moja droga - oświadczył, odciągając ją od koni. - Dlaczego
sama, bez opieki, wybrałaś się na tę przejażdżkę?
- Bez opieki? - Zaśmiała się nerwowo i odskoczyła od niego. - Jakie to staroświeckie! Czy w Bretanii kobiety nie
mogą same jezdzić konno?
- Mogą, ale takie, które mają trochę oleju w głowie - odparował z wyrazną wściekłością.
- Szło mi doskonale, zanim się nie pojawiłeś. Odejdz i zostaw mnie samą! - Patrzyła trochę ze strachem, jak
podchodzi do niej ze zwężonymi oczami,
- Odejdz! - krzyknęła i cofnęła się. - Chcę być sama! Muszę coś przemyśleć.
- Dam ci jeszcze jeden powód do przemyśleń. Podszedł szybko, chwycił za szyję i chciwymi ustami ukradł jej
oddech. Na próżno go odpychała, walcząc zarówno z nim, jak i z zawrotem głowy, który zaczął ogarniać jej umysł.
Christophe chwycił ją tak mocno za ramiona, że aż ją zabolały i odsunął ją od siebie.
- Dosyć! Zrozumiałaś? - Znów nią potrząsnął. Twarz jego nagle zmieniła wyraz; była to twarz nieznajomego,
szalonego, trochę brutalnego mężczyzny.
- Pragnę cię. Pragnę tego, czego nie posiadł jeszcze żaden mężczyzna. I przysięgam, na Boga, że będziesz moja!
Porwał ją w ramiona, wziął na ręce i mimo że w przypływie prymitywnego strachu walczyła, waliła rękami w jego
piersi, szedł pewnie, równym krokiem, jakby niósł rozkapryszone dziecko.
Po chwili znalazła się na ziemi pod ciężarem jego ciała. Protesty nie robiły na nim żadnego wrażenia. Szarpnął jej
bluzkę i pieszczotliwymi palcami przesuwał po nagim ciele, a jego poczynania, pełne zniecierpliwienia i natarczywe,
wykluczały wszelkie myśli o oporze.
Opór przeszedł w pragnienie, zaczęła szukać jego ust, rękami, którymi wcześniej go odpychała, teraz przyciągała
go do siebie. Ogarnięta falą namiętności, zaczęła instynktownie odpowiadać na jego pieszczoty, które przenosiły ją do
nowego, nieznanego świata, gdzieś na granicę piekła i nieba, tam, gdzie istnieje tylko jeden mężczyzna i jedna kobieta.
Prowadził ją coraz dalej, aż przyjemność i ból zlały się w jedno. Jęknęła ze strachu i rozkoszy, zacisnęła palce na
jego ramionach, jakby chciała się uchronić przed upadkiem.
Nagle oderwał usta od jej ust i, oddychając nierówno, przyłożył policzek do jej czoła. Potem uniósł głowę i
popatrzył na nią z góry.
- Znów sprawiam ci ból, ma petite. - Westchnął, zsunął się z niej i położył obok na plecach. - Rzuciłem cię na
ziemię i omal nie zniewoliłem jak jakiś barbarzyńca. Trudno mi przy tobie utrzymać na wodzy moje prymitywne instynkty.
Usiadła i nieporadnie zaczęła zapinać guziki bluzki.
- Wszystko w porządku. - Starała się, by głos jej brzmiał beztrosko, ale jej się nie udało. - Nic się nie stało. Jestem
silna. Ale powinieneś bardziej kontrolować swój temperament - bąknęła, ukrywając ból. -Genevieve jest bardziej krucha i
delikatna i...
- Genevieve? - Uniósł się na łokciu, patrząc jej w oczy. - Co Genevieve ma z tym wspólnego?
- Z tym? - odpowiedziała. - Och, nic. Nie zamierzam jej o tym wspominać. Lubię ją.
- Może powinniśmy przejść na francuski, Serenity. Nie bardzo cię rozumiem.
- Ona cię kocha, ty głupcze! - wybuchła, ignorując prośbę o zmianę języka. - Przyszła do mnie po radę. Do mnie!
Nie wiedziała, co zrobić, byś dostrzegł w niej wreszcie kobietę!
- Powiedziała ci, że jest we mnie zakochana? - spytał, z niedowierzaniem mrużąc oczy.
- Nie wprost... - Zawahała się, żałując teraz, że w ogóle poruszyła ten temat. - Powiedziała, że od zawsze kocha
jednego mężczyznę, on natomiast traktuje ją jak dziecko. Poradziłam jej, by mu to wyznała, by mu uświadomiła, że jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.