[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ca!" i wypowiadając takie słowa nawet nie myślimy o tym, ile to będzie nas kosz-
tować. Pan zawsze gotów jest zacząć działanie, ale problem w tym, czy ty jesteś
na to gotowy. Czy będziesz zdolny znieść dzień przyjścia Jego, gdy On rzeczywi-
ście zacznie działać? Czy liczysz się z tym, że wtedy nie kto inny, ale ty osobiście
będziesz musiał przejść przez ogień, w którym będzie bardzo gorąco? Czy nie
będziesz przy tym krzyczał: Panie, proszę, przestań! Już dość! Nie mam już wię-
cej sił! Nie mogę tego znieść"?
Co na to powiesz, mój przyjacielu? Czy będziesz tak krzyczeć, czy zamiast
tego mimo wszystko będziesz mógł w pokorze powiedzieć: Panie! Przecież sam
się modliłem o przebudzenie! Prosiłem o to, abyś Ty przyszedł i zaczął działać! I
jeśli Słowo Twoje mówi, że Ty przychodzisz jak ogień i oczyszczający ług, to do-
brze, Panie! Jeżeli jest taka Twoja wola, żeby przeprowadzić mnie przez to, to
niech tak będzie! Czyń ze mną, co chcesz! Zgadzam się na wszystko i całkowicie
oddaję się w Twoje ręce".
Błogosławiony człowiek, który będąc obrócony w perzynę, czyni ze swoje-
go grzbietu jakby drogę dla przechodzących! Szczęśliwy ten, kto modląc się o
przebudzenie gotów jest przyjąć je takim, jakie ono przyjdzie, nawet jeśli przy tym
przyjdzie mu być niczym! Ci są rozumni, którzy godzą się wejść w ogień Bożego
paleniska, dając Panu możliwość czynienia z ich życiem tego, co On chce!
Wszystko, co proponuje nam świat, nie może nas nasycić i zaspokoić na-
szego pragnienia. Wypaliwszy jednego papierosa, bardzo szybko sięga się po
drugiego. Obojętne, jak nie byłoby smaczne i orzezwiające piwo, wkrótce bę-
dziesz pragnął znów. Czy nie dlatego Samarytance, która spotkała Jezusa przy
studni, zostały powiedziane te słowa: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć
będzie; ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki"?
Zrozumiawszy dosłownie znaczenie tego, co zostało powiedziane, kobieta popro-
172
siła: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnęła i tu nie przychodziła, by czerpać
wodę" (J 4:5-15). Co by nie mówić, w swoim ludzkim umyśle bywamy tak ograni-
czeni, że nie jesteśmy zdolni zrozumieć głębi słów i objawień Bożych, interpretu-
jąc je tak, jak pozwala nasz rozum, w miarę jego oświecenia. Europejczycy są
ludzmi cywilizowanymi. W ich domach płynąca z kranów woda już dawno nie
wzbudza zdziwienia. Co zaś tyczy się Południowej Afryki, to u nas jeszcze dość
szeroko rozpowszechniony jest prymitywny sposób wydobywania wody przez
czerpanie jej ze zródeł i studni. Nie tak dawno u nas na stacji misyjnej Kwasiza-
bantu gościła grupa ludzi, należących do czarnego plemienia, którzy przez całe
swoje życie przebywają na pustyni. Tak więc, największym cudem dla nich był
wmontowany w ścianę kran z wodą. Jeden z nich, nie mogąc zrozumieć, jak coś
takiego jest możliwe, poprosił nas, abyśmy podarowali mu jeden kran, żeby u sie-
bie na pustyni mógł go przymocować do ściany swojej chaty i w ten sposób za-
wsze mieć wodę. My oczywiście śmiejemy się słysząc o tym; ale pomyślcie, czy
nie tak bywa też z nami? Zgodzicie się, że w duchowych zagadnieniach często
wyglądamy nie mądrzej od nich. Przez lata modląc się i prosząc o przebudzenie,
nie możemy zrozumieć, dlaczego go nie ma i dlaczego z naszego życia nie płyną
rzeki wody żywej. Nierzadko się słyszy: Ja już tak. długo modlę się o przebudze-
nie, jednak nic się nie dzieje. Nie rozumiem, dlaczego Bóg milczy. Dlaczego nie
widać działania Ducha Zwiętego? Gdzie jest w końcu ta żywa woda?" Jak widzi-
cie, i w duchowych zagadnieniach można wetknąć kran w ścianę, a potem stojąc
obok niego dziwić się, dlaczego z niego nie płynie woda.
Ale wróćmy jeszcze raz do historii spotkania Jezusa z Samarytanką. Na
prośbę kobiety, chcącej otrzymać żywą wodę, aby już nie chodzić i nie czerpać ze
studni, Jezus odpowiada w jakiś dziwny sposób. Zwracając się do niej, proponuje
uczynić coś takiego, co wydawać by się mogło, że nie ma żadnego związku z te-
matem ich rozmowy. Idz mówi On zawołaj męża swojego i wróć tutaj!
Czytając te słowa mimowolnie nasuwa się pytanie: Ale po co tutaj jej
mąż? Przecież mowa jest o wodzie! Jaki związek ma z tym mąż? Tylko że Sama-
rytanka zareagowała inaczej.
Nie mam męża, przerwała, i usłyszała w odpowiedzi:
Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu" mężów, a
ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem; prawdę powiedziałaś.
Rozumiecie teraz, przyjaciele, jaka była przyczyna zmiany tematu rozmo-
wy? Ta kobieta żyła w nieprawym związku z mężczyzną, który nie był jej mężem i
który być może był mężem innej. Przy czym ten grzech popełniała ona już nie
pierwszy raz. Pan przyszedł do tej kobiety w najbardziej nieoczekiwanym momen-
cie jako oczyszczający ług, jako płomień rozpalonego ognia. Możecie sobie wy-
obrazić, jak się czuła w tej chwili? Przecież cały brud i nieczystość jej życia zosta-
ły ujawnione! Ale chwała Bogu, że nie zirytowała się i nie rozzłościła; ale przyzna-
jąc się, w pokorze powiedziała: Panie, widzę, żeś prorok". Po tym, zostawiwszy
swój dzban, pobiegła do miasta i jako zwiastunka dobrej nowiny, mówiła innym:
Chodzcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam; czy
to nie jest Chrystus?" (J 4:16-29).
173
W przeczytanych wyżej wersetach Księgi proroka Malachiasza jest powie-
dziane: Wtedy przyjdę do was CA SD i rychło wystąpię jako oskarżyciel cza-
rowników, cudzołożników i krzywoprzysięzców, tych którzy uciskają najemnika,
wdowę i sierotę". Zatrzymajmy się teraz na tych słowach i zadajmy sobie pytanie:
Dlaczego tutaj osobno podkreślony jest stosunek do sieroty i wdowy?". Czy
wiesz, drogi przyjacielu, że jeśli twoja modlitwa o przebudzenie zostanie usłysza-
na i Pan objawi ci Siebie, to nie wykluczone, że pierwsze, o co On zapyta ciebie,
będzie: Jaki był twój stosunek do sieroty i jak pomagałeś wdowie?". Co odpo-
wiesz Mu na to? Czy nie będziesz musiał czerwienić się ze wstydu uświadamia-
jąc sobie, że przez całe swoje życie nie zrobiłeś dla nich nic dobrego? A co odpo-
wiedzą Panu ci, którzy fałszywie przysięgali, którzy składali Mu obietnice, obiecu-
jąc służyć Mu dobrym sumieniem i być wiernymi do końca swoich dni? Czy wyko-
nali w czynie to, co obiecali? Co powiedzą też przed Bogiem kłamcy i nieuczciwi,
myślący tylko o tym, w jaki sposób wyrwać jeszcze więcej dla siebie? Jak uspra-
wiedliwią oni wtedy swoją chciwość i swoją zachłanność?
Jednak Bóg nie zatrzymuje się na tym i idzie jeszcze dalej, dotykając głębi
naszego serca i wyciągając na światło dzienne ukryte i głęboko schowane sto-
sunki małżeńskie i życie płciowe. Zgodzicie się, że jest to właśnie tym, co ujaw-
niamy szczególnie niechętnie. Ciekawe, co byście powiedzieli, gdyby w odpowie-
dzi na waszą prośbę Pan, jak w przypadku Samarytanki, przede wszystkim zadał
intymne pytanie? Jak byście na to zareagowali? Być może staralibyście się zmie-
nić temat rozmowy, przypominając, że prosiliście Pana zupełnie o coś innego, że
naszą potrzebą nie są problemy seksualne, ale uzdrowienie choroby cielesnej,
która już was zadręczyła. Lecz posłuchajcie, co mówi nam Pismo o Tym, do kogo
kierujemy nasze prośby: Gdyż jest on jak ług foluszników". Przecież wiecie, przy-
jaciele, czym jest ług, stosowany jako środek oczyszczający podczas mycia i pra-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]