pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Laura, która zamierzała właśnie zejść po schodach, zatrzymała się na
najwyższym stopniu. W świetle księżyca dostrzegła białą sierść swojej
suki, która dreptała na spotkanie z kimś, kogo znała. Maya merdała
ogonem. Z miejsca, w którym stała, Laura rozejrzała się po okolicy. Plaża
wyglądała na pustą i nie widać było żadnego podejrzanego ruchu, ale w
cieniu skały jakaś sylwetka wspinała się po schodach. Laura
zesztywniała z rękami zaciśniętymi na kiju.
 To ja!  zawoÅ‚aÅ‚ zasapany Raphaël, machajÄ…c rÄ™kami.
 Co ty tu robisz?
 Nic ci nie jest?
W jego głosie słychać było niepokój. Laura dziwiła się, skąd się tu
wziÄ…Å‚.
 Dobijałem do brzegu, gdy twoja suka zaczęła szczekać. Ujadała
przed furtką, jakby przed czymś ostrzegała. Wtedy zobaczyłem jakiegoś
faceta, który uciekał w pośpiechu. Zacząłem biec, ale zanim okrążyłem
plażę, zdążył zniknąć w zaroślach. Maya ruszyła za nim, ale wydaje mi
się, że zgubiła trop. Co się stało. A dzieci? Nic im nie jest?
 Chodz. Enzo się obudził. Na pewno umiera ze strachu.
Laura odetchnęła z ulgÄ…, że Raphaël jÄ… odprowadza i pospiesznie
opowiedziała mu całe zajście. W domu światło świeciło się na
wszystkich piętrach, także pod szpalerem winorośli, gdzie Maya
siedziała na straży przed drzwiami balkonowymi, zamkniętymi na
cztery spusty.
 Enzo, to ja. Możesz otworzyć.
Po kilku sekundach stukania za szybą pojawił się jej syn.
 Co ty z tym wyrabiasz?  zezłościła się Laura, zabierając mu z dłoni
długi nóż kuchenny.
 Muszę nas bronić, gdyby coś się stało  odparł, przyglądając się
podejrzliwie mężczyznie stojącemu za matką.
 To Raphaël Ortéga, kochanie, nasz nowy sÄ…siad. Mieszka na
żaglówce w zatoce. Przybiegł, jak tylko usłyszał szczekanie Mayi.
Jej córka, przykucnieta w kącie pokoju, trzymała w drżącej ręce
pogrzebacz. Laura podeszła do niej, podniosła ją i posadziła na kanapie,
gdzie dosiadł się także Enzo.
 Już po wszystkim. Teraz jesteśmy bezpieczni. Nie bójcie się. Nasza
Maya to dobry stróż. Nie ma się już czym martwić.
 Jasne!  zawołała Camille, zdjęta paniką.  A jeśli ten typ wróci? A
jeśli nie znalazł tego, czego szukał?
 MogÄ™ zostać na noc, jeÅ›li chcecie  zaproponowaÅ‚ Raphaël.  MogÄ™
spać na kanapie&
Laura uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Camille przytaknęła
skinieniem głowy, jej brat odwrócił wzrok.
Laura uspokoiła dzieci i wyprawiła je spać, a potem zamknęła powoli
drzwi pokoju i oparła się o ścianę. Przez ponad godzinę jej instynkt
macierzyński pozwalał przezwyciężyć strach. A teraz nagle stres
powracał. O mało się nie załamała, gdy zdała sobie sprawę, jakiego
niebezpieczeństwa udało jej się uniknąć. Co by się stało, gdyby Camille
albo Enzo wstali? Gazety pełne były tego typu historii, gdzie włamanie
przybierało zły obrót, a włamywacz brał za zakładników całą rodzinę&
Gdy wróciÅ‚a do salonu, Raphaël odÅ‚ożyÅ‚ rozrzucone kartki, które
pozbierał z podłogi, podszedł i ją przytulił. Drżała. Jeszcze nigdy nie
czuła się równie bezbronna.
 Będzie nad nimi czuwał . Laura poczuła się zakłopotana własnymi
sÅ‚owami. W czasach, gdy dzieliÅ‚a życie z Sébastienem, zdarzaÅ‚o im siÄ™
mieszkać w regionach o niestabilnej sytuacji politycznej. Być może
wynikało to z niewiedzy, ale nigdy niczego się nie obawiała, nawet
wtedy, gdy jej mąż zostawiał ją samą z małymi dziećmi. Równie
lekkomyślnie zachowała się, postanawiając przeprowadzić się na
Przylądek Admirała. Calanque, na którą trudno było się dostać, i jej
skromnie wyglądająca chatka nie wzbudzały ciekawości. Laura czasem
nawet nie zamykała drzwi, wychodząc z domu. Nie miała biżuterii ani
innych kosztowności, tylko przedmioty o wartości sentymentalnej. Co do
sprzętów, w które wyposażony był dom, nie było wśród nich nic
cennego. Po co więc ktoś się włamywał? Wstała i badawczo przyjrzała
się całemu pomieszczeniu, po czym jej wzrok padł na dokumenty
złożone na stoliku w salonie.
 O tym samym pomyÅ›laÅ‚em  powiedziaÅ‚ Raphaël.  WyglÄ…da na to,
że nic nie zostało przeszukane, żadnych powyrzucanych szuflad,
żadnych poprzewracanych mebli& Najwidoczniej twój gość szukał
sprawozdania ekspertów.
Jednomyślnie spojrzeli w tym samym kierunku, na leżący przed nimi
plik papierów. Być może tam znajdowała się odpowiedz na ich pytania.
 Ale dlaczego?
To nie miało najmniejszego sensu. Badania geologiczne dotyczyły
prywatnego terenu na Przylądku Admirała, czyli zaledwie dwóch
stoków, których właściciele zgadzali się co do tego, że chcą wpisać je do
centrum parku.
 No wÅ‚aÅ›nie, centrum parku  podjÄ…Å‚ Raphaël.  Z tego, co mi
mówiłaś, wynika, że ludzie się ostro temu sprzeciwiają. A zwłaszcza
facet, który ci groził.
 Salomone? Ale jaki miałby w tym interes?
 Mógłby chcieć upublicznić wysokość kosztów prac.
 To drobiazg w porównaniu z całkowitym kosztem projektu.
Raphaël wziÄ…Å‚ dokumenty do rÄ™ki i zaczÄ…Å‚ ukÅ‚adać kartki,
przebiegając je jednocześnie wzrokiem.
 Czytałaś to?
 Pobieżnie, wczoraj wieczorem. Ale szczerze mówiąc, nie
zrozumiałam całej treści. To po prostu raport.
 Moim zdaniem nie to jest najważniejsze. Najpierw sprawdzmy, czy
niczego nie brakuje.
Laura przeczytała na głos spis treści.
 Część pierwsza: Zrodowisko lądowe. Definicja geotechnicznego
badania stabilności.
Raphaël przewracaÅ‚ strony. Obszar oddziaÅ‚ywania geotechnicznego
(OOG), szczegółowe parametry działalności gleby (skraplanie,
niestabilność strukturalna& ), powierzchnie potencjalnie narażone na
osuwanie, wpływ wód podziemnych, zagrożenie dla osób trzecich,
metody stabilizacji poprzez prace ziemne, odwadnianie, mur oporowy
(ściana wolno stojąca lub kotwiona, mur przybity)&
 Jak na razie wszystko jest.
 Część druga  ciągnęła Laura.  Zrodowisko wodne. Rzezna
podwodna, wymywanie, prądy morskie, pływy morskie, i na końcu
parametry&
Nie zdążyła przeczytać ostatniej linijki.
 Zaczekaj&
Raphaël cofnÄ…Å‚ siÄ™.
 Brakuje dwóch stron  oznajmił.
Laura pochyliła się nad nim i stwierdziła, iż rzeczywiście rozdział o
prądach morskich zniknął. Przeszukali każdy kąt w pokoju  na darmo.
Kartki przepadły.
===OAAyCm5ebAg8XT5caw1sCD0KPQg6DDVUNQE1BDEAOV8=
25
Nazajutrz wczeÅ›nie rano Renée byÅ‚a już na miejscu.
 Jeden szczegół mnie zastanawia  powiedziaÅ‚a do Laury i Joëla.
Bossis stał obok kanapy, na której siedziały obie kobiety.
 Po co Salomone miałby kraść te  i tylko te  strony?  zapytała.  Do
niczego mu siÄ™ nie przydadzÄ…&
 Salomone to dureń  zdenerwował się Bossis.  Diabli wiedzą, co
mu strzeliło do łba. Już ja z nim pogadam! Niech go tylko wezmę w
obroty.
Laura próbowała przemówić mu do rozsądku.
 Niepotrzebnie siÄ™ unosisz, Joëlu. Nie mamy żadnych dowodów
przeciwko Salomone owi. To sÄ… tylko przypuszczenia.
 Proszę bardzo, myśl sobie, co chcesz  mruknął, wzruszając
ramionami.  Ale nawet nie wiesz, do czego jest zdolny. Ja widziałem go
w akcji
Laura wstała i objęła go za szyję pełnym czułości gestem.
 Wiem, że denerwujesz się, bo mogła stać się krzywda mnie i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta