[ Pobierz całość w formacie PDF ]
harmonijkę, bo nigdzie się bez niej nie ruszałem i z nudów zaczęłem grać. Z wewnątrz wciąż
dolatywała muzyka Zbitych Jaj, więc wcisłem wajchę, żeby o pół tonu wyjść z tonacji i
zaczęłem przygrywać razem z zespołem; wkrótce tak się rozgrzałem, że zasuwałem własne
solówki w cis. Jak się grało a nie słuchało to ta ich muzyka była całkiem niezła.
47
Nagle drzwi się otwierają, patrzę, a na progu stoi Jenny. Pewno znów zrobili sobie
przerwę, a ja byłem tak zajęty grą, że nawet tego nie zauważyłem.
Kto tam jest?
Ja odpowiadam. Ale jest ciemno i Jenny nie widzi że ja to ja, więc wystawia
głowę przez drzwi i znów się pyta:
Kto tam gra na harmonijce?
Wstaję. Czuję się trochę zawstydzony z powodu munduru, ale nic, mówię:
Ja. Forrest.
Kto?
Forrest.
Forrest? Forrest Gump! woła Jenny, po czym wybiega na zewnątrz i rzuca mi się
na szyję.
Usiedliśmy za kulisami, ja i Jenny, i gadaliśmy jak najęci póki znów nie musiała wyjść
na scenę. To nie było całkiem tak jak mi Bubba mówił, że Jenny rzuciła studia to ją
wyrzucili po tym jak którejś nocy przyłapano ją u chłopaka w pokoju. W tamtych czasach za
takie coś wywalano z uczelni. W każdem razie facet od banjo uciekł przed wojskiem do
Kanady i zespół się rozpadł. Jenny wyjechała do Kalifornii, wpięła kwiaty we włosy, ale nie
była za szczęśliwa, bo iak mówi ludzie w tej Kalifornii nic tylko ćpali i ćpali. Potem
poznała jakiegoś faceta i przyjechała z nim do Bostonu chodzili razem na różne marsze i
demonstrancje, ale facet okazał się pedziem, więc Jenny odeszła od niego i zadała się z takim
jednym protestantem wojennym co to protestował bardzo energicznie: robił bomby i wysadzał
w powietrze budynki. Ale z nim też nie była szczęśliwa. Następnie spodobał się jej gość co
uczył na Harvardzie, ale okazało się że ma żonę. Po nim zaczęła się spotykać z pewnym
sympatycznym chłopakiem. Któregoś dnia ten sympatyczny chłopak buchnął coś w sklepie i
oboje wylądowali w pace. W końcu Jenny uznała, że czas najwyższy wziąć się w garść.
Przystała do zespołu Zbitych Jaj. Zaczęli grać nowy rodzaj muzyki i wkrótce stali się
popularni w Bostonie i może niedługo pojadą do Nowego Jorku na próbne nagranie. Mieszka
teraz z chłopakiem, który uczy się filozofii na Harvardzie, ale jak chcę to mogę iść do nich,
bo znajdzie się dla mnie kąt. Wcale nie pękam z radości, że Jenny ma chłopaka, ale nie mam
się gdzie podziać, więc korzystam z jej zaproszenia.
Chłopak Jenny nazywa się Rudolph. Jest mały, chudy, waży pewno z czterdzieści pięć
kilo, ma długie poczochrane włosy i pełno koralików na szyi. Kiedy wchodzimy do
mieszkania siedzi na podłodze i medytuje jak jaki fakir albo co.
Rudolph mówi Jenny to jest Forrest, mój znajomy z Mobile. Zatrzyma się u
nas jakiś czas.
Rudolph nie odpowiada, za to podnosi rękę i macha nią jak papież kiedy bogosławi
wiernych.
W mieszkaniu jest tylko jedno łóżko, ale Jenny robi mi posłanie na podłodze, żebym
miał gdzie spać. W wojsku kimałem na różnych barłogach; w porównaniu z nimi ten obecny
wcale nie jest gorszy, a od wielu znacznie bardziej wygodny.
Kiedy się rano budzę Rudolph wciąż siedzi na środku pokoju i medytuje. Jenny daje mi
śniadanie, potem zostawiamy Rudolpha na podłodze i wychodzimy z domu. Jenny chce mi
pokazać Cambridge. Ale najpierw, mówi, trzeba mi kupić nowe ubranie, żeby miejscowi nie
myśleli, że się tak ubrałem dla jaj. Idziemy więc do sklepu z tanią odzieżą, kupuję koszulę,
dżinsy i ciepłą kurtkę, przebieram się, a mundur wsadzam do torby i biorę pod pachę.
Chodzimy sobie po terenie uniwersytetu i na kogo się natykamy? Na tego żonatego
profesora, z którym Jenny się kiedyś zadawała. Nadal się przyjaznią, chociaż za jego plecami
Jenny mówi o nim zafajdany bubek". Profesor ma na nazwisko Quackenbush.
W każdem razie profesor jest strasznie podniecony, bo w przyszłym tygodniu zaczyna
48
ze studentami nowe seminerium czy coś takiego. Sam je wymyślił i dał mu tytuł Rola idioty
w literaturze światowej".
Strzygę uszami i mówię, że to ciekawe, a profesor na to:
Wpadnij na zajęcia, Forrest. Może ci się spodobają.
Jenny patrzy na nas jakoś tak dziwnie, ale się nie odzywa. Kiedy wracamy do domu
Rudolph wciąż siedzi na podłodze. W kuchni pytam się Jenny szeptem czy Rudolph potrafi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]