[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do działaczy państwowych i drwił z zasad, które za studenckich czasów
wygłaszał, jak pod hasłem: Egipt dla Egipcjan , pracował nad zjedno-
czeniem państwa pod władzą memfickiej biurokracji, jak wreszcie w
ciągu długiego swego zawodu ustawicznie kogoś podejrzewał, coś wie-
trzył, przeciwko komuś wysyłał raporty, przed czymś ostrzegał, czegoś
nie dopuszczał, coś zamykał, coś ukracał i zamiast rozszerzać ludzką
działalność i ludzkie życie, ustawicznie je obrzydzał, krępował i ogra-
niczał.
Czy nie sądzisz, że to są szelmostwa przerwał Ozyrys dorzuca-
jąc ciężaru na szalę niegodziwości.
Nie przeczę, o Wszechtreściwy odrzekła Mądrość ale pozwo-
lę sobie zauważyć, że była w tym i głupota tak wielka jak piramida
Cheopsa, albowiem Psunabudes, pracując niby dla potęgi Egiptu, w
gruncie rzeczy go osłabiał, pracując niby dla jego sławy, ostatecznie go
zohydzał, pracując niby dla porządku w państwie, wtrącał je w bezład i
tworzył mu wewnętrznych nieprzyjaciół, a przy tym nigdy w jego za-
kutej głowie nie postała ani na chwilę myśl, że cała jego robota może
przynieść tylko szkody i klęski.
Jeśli tak rzekł Sprawiedliwy to trzeba dorzucić i na szalę
głupoty.
Trzeba! powtórzyła Mądrość ale słuchaj mnie, panie, dalej.
Został potem Psunabudes gubernatorem prowincji północnej Phath,
zamieszkałej przeważnie przez Fenicjan i Greków, i zarówno jednych,
jak drugich począł gorliwie przerabiać na Egipcjan. Zabraniał im mó-
wić i pisać na papirusach we własnym języku, prześladował ich wiarę i
pozamykał ich szkoły, a przede wszystkim kazał im nosić czepki, które
jak wiadomo, są narodowym egipskim pokryciem głowy. W jego prze-
konaniu czepek stanowił Egipcjanina, jakie zaś myśli wrzały w tych
głowach, którym narzucił czepki, nad tym nie był się zdolny zastano-
wić. Ci wszakże, którzy nie chcieli nosić czepków, mogli się od nich
uwolnić łapówką, w ten bowiem sposób wzrastał majątek gubernatora.
Ozyrys podniósł po raz trzeci palec do góry i rzekł z powagą:
Aapówki nie dowodzą głupoty.
Zapewne, panie, ale nie dorzucaj ich na szalę niegodziwości, po-
nieważ w Egipcie wszyscy dygnitarze uważają łapówki za zwyczaj tak
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
90
powszechny i tak zgodny ze starą tradycją egipską, że biorą je z zupeł-
nie czystym sumieniem.
Masz słuszność i jako bóg egipski, nie powinienem był o tym za-
pominać. Nie dorzucę też nic na żadną szalę, póki nie powiesz, jak po-
stępował Psunabudes jako minister Faraona?
Egipt, jak ci wiadomo, Sprawiedliwy, potrzebował wielkich i
głębokich reform. Otóż Psunabudes, zostawszy ministrem, postarał się
przede wszystkim o to, by te reformy nie były wielkie i głębokie, ale
drobne i płytkie. Egipt potrzebował nowych i mądrych ludzi, którzy by
byli przyjaciółmi wyżej wspomnianych reform. Psunabudes zaś powie-
rzył ich wykonanie dawnym, głupowatym urzędnikom, którzy byli ich
wrogami. Jaka z tego powstawała karykatura i jaka szkoda dla Egiptu,
to łatwo pojmie nie tylko tak przenikliwy umysł, jak twój, panie, albo
jak umysł krokodyla, kota lub ichneumona, ale nawet zwykły, miałki
rozum człowieczy. Psunabudes był zbyt tępy, by rozumieć, iż państwo
musi być od podstaw do szczytu przebudowane, a za mało uczciwy, by
przeprowadzić sumiennie nawet te zmiany, których konieczność uznał i
zrozumiał sam Faraon.
Niech mnie ibis kopnie rzekł Ozyrys dorzucając na obie szale
jeśli wiem, która w końcu przeważy!
A słowa Mądrości płynęły dalej:
Oszukiwał zarówno Faraona, jak i lud. Faraonowi groził buntem
ludu, ludowi wszczepił przekonanie, że Faraon chce go utrzymać w
niewoli. Poderwał władzę Faraona, a nie rozszerzył wolności. Za jego
czasów powiększyły się głody w Egipcie, a kraj napełnił się
rozbójnikami.
Chwała Bogu, to jest chwała mnie samemu! zawołał Ozyrys
tu już nie ma przynajmniej wątpliwości, że to są łajdactwa czystej wo-
dy!
O! nie tylko łajdactwa odpowiedziała łagodnie Mądrość gdyż
Psunabudes okazał przy tym mniej rozumu, niż go posiada pęcherz
wielbłąda. Czyny jego były złowrogie, ale on sam był durniem i głupo-
ta jego była tym większa, że się uważał za mądrego. Niezdolny był
zrozumieć, że gdzie trzeba wielkiej twórczej polityki, tam szachrajstwo
nie może wystarczyć, i szachrował, szachrował bez końca.
Prawda! masz słuszność jak zawsze, i tylko tak dokładne wagi jak
moje wskazać nam mogą, co z nim uczynić należy.
Kilka słów muszę jeszcze dodać, o Wszechkulisty!
NASK IFP UG
Ze zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
91
Psunabudes drwił sobie z Egiptu, nie dbał o Faraona, myślał zaw-
sze tylko o sobie, więc można by mniemać, że był tylko szują. Ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]