pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

by skupić się na tym, czego się uczyliśmy. Minęło sporo czasu, odkąd ktoś, w
dodatku nieznajomy, był dla mnie tak miły bez oczekiwania czegoś w zamian.
I nie szkodziło też, że był ładny.
 A i przy okazji, mam dobre i złe wieści w sprawie skrzyni. Trent powiedział,
że teraz jest zbyt zajęty by zbudować inną, ale nie będzie miał problemu z
zamianą twojej z tą, którą już ma.
 To świetnie! Więc jakie są złe wieści?
 No, można powiedzieć że są one jedynie potencjalnie złe. Musi wiedzieć jakim
samochodem jezdzisz, żeby wiedzieć czy będzie pasować.
 Oj przyznaj, że po prostu chcesz wiedzieć czym jeżdżę.
Wyszczerzył się.
 To pytanie przeszło mi przez myśl, - drażnił się, szturchając mnie w żebra
łokciem.
Cóż, to nie był jakiś narodowy sekret.
 To Ford Bronco z 1973, skrzynia manualna.
Everett mrugnął, a potem nisko gwizdnął.
 No teraz to czuję się nieadekwatnie. Poczekaj, napiszę Trentowi i zobaczę co
powie.
Odpowiedz przyszła prawie natychmiast.
 Mówi, że da radę i jest wolny jutro.
Jutro była sobota i kolejny dzień wolny w sklepie z kanapkami.
 To było pasowało, - powiedziałam ostrożnie. - Najpierw muszę zadzwonić do
wujka Jake'a i powiedzieć mu by nas nie rozstrzelał kiedy pójdziemy po
samochód.
Mój wujek Jake mieszkał w północnej części stanu pośród sosnowych lasów.
Nie byliśmy tak bardzo blisko zżyci, ale przyjaznił się z moją babcią przez lata i
kiedy wykazałam zainteresowanie samochodami połączyła nas więz.
 A może przeniesiemy skrzynie do osoby u której masz samochód? Trent może
pożyczyć platformę swojego taty, więc przywiezienie jej tam nie powinno
zabrać dużo roboty. Pewnie wyjdzie nawet taniej, niż sprowadzenie Bronco
tutaj.
Pomyślałam o tym przez chwilę.
 Dobra, zobaczę co da się zrobić. A teraz, raz-raz, płacę ci za uczenie mnie, a
nie za siedzenie i bawienie się swoim telefonem.
 Tak psze pani!
* * *
Całe zamienienie poszło bez problemów.
Byłam zaskoczona jak szybko Trent zamontował ciężki kawałek sprzętu.
%7łylasty chłopak zajął się wielką skrzynią biegów lepiej niż faceci dwa razy więksi od
niego.
 Ten chłopak ma smykałkę do tych maszyn, - powiedział mój wujek Jake, gdy
patrzyliśmy jak Trent i Everett pracuję pod ciężarówką.
Wyszczerzyłam się.
 Który?
 Nie ten twój, bo wątpię, żeby odróżniał klucz nasadowy od karła. Ten blondyn,
ma do tego rękę.
Od Jake'a, to był tak jakby komplement. Mój wujek pewnie sam naprawiłby
mój wóz, gdybym nie była zbyt dumna by o to poprosić. A więc było tak, że pomógł
im stojąc na nogach, bo miał uszkodzone kolana przez stary wypadek motocyklowy.
Trent wysunął się spod samochodu, wycierając ręce w dżinsy.
 No dobra, odpal go.
Wspięłam się do samochodu i włożyłam kluczyk do stacyjki. Tak dobrze było
być z powrotem w środku wielkiego Forda. Teraz widok był o wiele wyżej z powodu
wyższych standardów, ale tęskniłam za byciem otoczoną wielką kabiną.
 Zaczynam, - zawołałam i przekręciłam kluczyk.
Stara Bronco zakasłała, przygotowując się do zapalenia. Siedziała bezczynnie
już przez jakiś czas i nie spodobał jej się powrót do pracy. Popieściłam pedał gazu i
spróbowałam jeszcze raz i tym razem zajęło trzy próby by rozrusznik zadziałał.
Everett wsunął głowę przez otwarte drzwi.
 Dobra, wrzuć wsteczny.
Trzymając za siebie kciuki, przesunęłam drążek na boki. Przesunął się o wiele
łatwiej niż kiedykolwiek i mogłam powiedzieć że opony się ruszały dzięki okrzykowi
radości wujka.
 Spróbuj wrzucić wszystkie biegi.
Trzymając wciśnięte sprzęgło, wrzucałam każdy bieg i uśmiechałam się szerzej
z każdym kolejnym. Przy ostatnim biegu, szczerzyłam się jak głupek: odzyskałam
moją dziecinkę! Wcisnęłam gaz i upajałam się dzwiękiem wykończenia, zanim w
końcu wrzuciłam na luz.
 To było zajebiste, - wykrzyknęłam, wyślizgując się z pojazdu.
 Synu, pozwól na słówko. - Jake odwrócił się i pociągnął Trenta na bok,
zostawiając mnie i Everetta samych.
Wpatrywałam się w Bronco, przygryzając wargę by poskromić uśmiech, zanim
mnie przerośnie. Boże, długo nie byłam tak szczęśliwa.
 I mówiłaś, że mój samochód jest zardzewiały?
 Hej, - powiedziałam udając znieważoną, - ona jest nieoszlifowanym
diamentem. Daj jej trochę zaufania. - Prawdę mówiąc, cieszyłam się czymś co
Jake nazywał patyną; rdza mi nie przeszkadzała, a tylko sprawiała że bardziej
utożsamiałam się ze starą sobą. - Tak czy inaczej, nie oceniaj książki po
okładce. Chcesz zobaczyć silnik?
Kiedy w końcu podniosłam maskę, zagwizdał w uznaniu.
 Może i nie wiem co robi połowa tych rzeczy, - powiedział, - ale wygląda to
dobrze.
Były czasy, kiedy praktycznie każdy dolar szedł w moją ciężarówkę. Nazwijcie
to fazą, ale miałam dla niej naprawdę wielkie plany. Jednakże, rzeczywistość uniosła
głowę bo skrzynia biegów popsuła się dokładnie, kiedy straciłam poprzednią pracę.
 Jestem ciekawy, dlaczego Jake cie do siebie nie przyjął?
Jego pytanie przyćmiło odrobinę mojego podniecenia.
 Jego żona nie za bardzo mnie lubi.
 Ah. - Zgaduję, że nie było zbyt wiele do powiedzenia. Emmaline Dupre była
tylko kilka lat starsza ode mnie i nie ukrywała się z tym, że nie chciała mnie
nigdzie w pobliżu swojego męża. Fakt, że Jake'a niezbyt to obchodziło
sprawiał że tylko jeszcze bardziej mnie nienawidziła. Jake całym sercem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta