[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nic innego Sonia przeszła do ataku.
Ale przynajmniej miałam na sobie bieliznę
odcięła się Francesca.
Zostawiła zawstydzoną Sonię i poszła do ła-
zienki zabrać przybory toaletowe.
78 MICHELLE REID
Gdy wróciła, tamta znów gotowa była ata-
kować.
Mo żesz uważać się za bardziej moralną ode
mnie, ale jesteś taka sama jak ja, romansowałaś
z mężczyzną zainteresowanym inną kobietą.
Czyżby Carlobył z kimś związany, zastanowiła
siÄ™ Francesca.
Brzydko, moja droga. Nicola Mauraux, ta
ciemnowłosa piękność, o której wspominałaś, to
przyrodnia siostra Carlucciego. Angelo miał się
z nią ożenić, ale pojawiłaś się ty, więc ją rzucił.
Francesca pomyślała z ulgą, że Carlo nie miał
żadnej ukochanej. Potem dotarł do niej sens infor-
macji Soni.
Angelo powiedział mi, że to było skończone
wyszeptała.
Czy on kiedykolwiek mówił prawdę? Zawsze
kłamał. Nicola nie jest tak bogata jak ty będziesz
któregoś dnia. Nie pochodzi z rodziny Carluccich,
więc nie ma prawa do ich pieniędzy. Studiuje
w Paryżu, a przyrodni brat za to płaci.
Wiedziałaś o tym i nic mi nie powiedziałaś?
Po co? Nie przypuszczałam, że zaczniesz
zdradzać ukochanego Angela z Carlem. Jednak na
twoim miejscu spytałabym pana Carlucciego, czy
nie używa cię jako narzędzia zemsty za to, że
Angelo porzucił jego przyrodnią siostrę.
Francesca przypomniała sobie, iż Angelo rów-
nież mówił, że Carlo chce jej użyć w swoich
celach. Pomyślała, że demonstracyjne zachowanie
DZIEDZICZKA FORTUNY 79
Carlucciego, kiedy jej były narzeczony pojawił się
w pokoju, mogło w tym kontekście budzić pode-
jrzenia.
Poczuła, że robi się jej niedobrze. Nie wystar-
czy, że jeden tak strasznie z nią postąpił, teraz
jeszcze drugi robi to samo. Zakryła dłonią usta
i odwróciła się od koleżanki, by ta nie spostrzegła
Å‚ez w jej oczach.
Nie chcę, żebyś tylko mnie obciążała całą
winą! wykrzyknęła Sonia. Jeśli widziałaś mnie
z Angelem w ogrodzie, to musiałaś słyszeć, że mu
mówiłam, że chcę ci wszystkowyznać i tym razem
to zrobię. Tylko że dowiedziałaś się o wszystkim,
nim zdążyłam spełnić obietnicę.
Ale najpierw się z nim kochałaś, pomyślała
gorzko Francesca. Uznała, że już nikomu w życiu
nie zaufa, i wrzuciła ostatnie rzeczy do torby. Azy
przesłaniały jej wzrok, palce drżały. Jeśli ktoś by
jej powiedział, że w ten sposób spędzi zaręczyno-
wy wieczór, roześmiałaby mu się w twarz.
Musiała jeszcze wyjść stąd z podniesioną głową
i spojrzeć w oczy Carlucciemu, wiedząc to, czego
teraz się dowiedziała.
Pozwól mi odejść z tobą poprosiła nagle
Sonia. Poczekaj, zaraz siÄ™ spakujÄ™ i pojedziemy
do hotelu, gdzie zatrzymała się cała nasza grupa.
Czy oni wiedzÄ… o twoim romansie z An-
gelem?
Cisza, jak zapadła potym pytaniu, była bardziej
wymowna niż słowa.
80 MICHELLE REID
Francesca rozejrzała się, czy czegoś nie zo-
stawiła, włożyła żakiet i wzięła torbę. Z zaciś-
niętymi ustami skierowała się do drzwi.
Proszę... usłyszała drżący głos Soni. Nie
zostawiaj mnie tu samej. JesteÅ› mojÄ… jedynÄ… praw-
dziwą przyjaciółką. Pozwól mi pójść z tobą!
Dziewczyna spojrzała na koleżankę, by ujrzeć
łzy lśniące w jej wielkich błękitnych oczach.
Korzystaj z życia, Soniu powiedziała, cytu-
jąc słowa Brunona Gianniego, które wciąż miała
w pamięci.
ROZDZIAA SZÓSTY
Francesca musiała jednak odziedziczyć pewne
cechy Giannich, sÄ…dzÄ…c po sposobie, w jaki roz-
stała się z Sonią. Poza tym, choć zewnętrznie nie
była podobna do matki, posiadała tę samą zdolność
zakochiwania się w niewłaściwych mężczyznach.
Po wyjściu z pokoju od razu dostrzegła Carla
Carlucciego i zatrzymała się u szczytu schodów,
próbując powstrzymać gwałtowne bicie serca.
Wyraznie na nią czekał, spoglądając na zegarek.
Podziwiała jego kruczoczarne włosy i oliwkową
cerę, pięknie wykrojone usta, którymi tak wspa-
niale całował.
Pomyślała, iż chce zapewne jak najszybciej za-
kończyć całą sprawę i wykorzystując jej głupotę
dopełnić swojej zemsty. Kiedy ją zobaczył, uśmiech-
nął się ciepło i ruszył po schodach na spotkanie.
Przyszedłem pociebie rzekł, nie przestając
się uśmiechać.
Już miała mu powiedzieć, co może zrobić ze
swoim fałszywym uśmiechem, gdy zauważyła, że
w holu zaczynają gromadzić się goście. Powstrzy-
mała się od komentarza, mając na uwadze, że zaraz
będzie musiała przejść obok nich. Obrzuciła całe
82 MICHELLE REID
otoczenie zimnym wzrokiem. Nie miała zamiaru
narażać się na kolejne plotki roznoszone przez
najlepsze rzymskie towarzystwo.
Carlo zatrzymał się dwa stopnie poniżej i wy-
ciągnął rękę po jej torbę.
Aadny żakiet zauważył, chcąc rozładować
napięcie. Pasuje do sukienki.
Mo żemy już iść? spytała lodowatym tonem.
Mężczyzna przestał się uśmiechać i spojrzał na
nią uważnie.
Oczywiście odparł uprzejmie, wyjmując jej
torbę z ręki.
Kiedy schodzili po schodach, starał się ją osła-
niać przed ciekawskimi spojrzeniami.
Francesca zastanawiała się, co ci ludzie myślą.
Czy w ich oczach jest grzesznicą przyłapaną przez
Angela na całowaniu się z Carluccim w wieczór
własnych zaręczyn, a może ktoś współczuje jej, iż
uległa fałszywemu urokowi Batistego?
Jak on mógł coś takiego zrobić, pomyślała z bó-
lem o byłym ukochanym. A Sonia?
Kiedy znalezli się na dole, ciągle przeżywała
szok spowodowany tym, co zaszło. Podejrzewała
też, iż naraża się na kolejne upokorzenia. Niewiele
brakowało, a upadłaby na marmurową podłogę
holu. Carlo musiał to wyczuć, wolną ręką otoczył
bowiem jej plecy. Dziewczynę przeniknął niemiły
dreszcz. Pomyślała, że ten człowiek jest równie
winny jak pozostali, skoro chce ją wykorzystać dla
własnych celów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]