[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wampirów dla członków szkolnej orkiestry, która miała
otwierać paradę.
Hallie szła w stronę nabrzeża. Myślała o tym, jak
bardzo w ciągu ostatnich dni wszystko się zmieniło.
Zaledwie miesiąc upłynął od ukazania się w New York
Timesie notatki o Galeryjce Westchnień , a już legło w
gruzach jej spokojne i ustabilizowane życie zawodowe.
Miasto dostało obłędu na punkcie wampirów. A próg
pensjonatu przekroczył Edward Tristan. Wprowadził
chaos do jej życia prywatnego.
Hallie już niemal przywykła do ciągłego analizowania
swych uczuć do tego człowieka. Mimo że poznała go
lepiej, nadal nie była pewna, co nią kieruje. Czy tylko
pożądanie?
Uznała, że to za mało. Powinno ich łączyć coś więcej.
Ale czy starczy czasu, aby odkryli to oboje? Coraz
częściej nawiedzała Hallie natrętna myśl. Co będzie, gdy
pewnego dnia Tris, znudzony Egg Harbor, spakuje
manatki i wróci do swego miejskiego domu? W starej
wozowni nie pozostanie przecież na stałe. Wcześniej czy
pózniej ich drogi się rozejdą.
Hallie żyła wyłącznie terazniejszością. Cieszyła się
obecnością Trisa i starała nie myśleć o perspektywie
rozstania. Bo gdy tylko choć przez chwilę wyobraziła
sobie Trisa opuszczającego Egg Harbor, odczuwała ból w
sercu.
Zganiła się za smutne rozmyślania. Postanowiła
skoncentrować się na programie dzisiejszego wieczoru. W
zeszłym tygodniu udowadniała Trisowi, jak wspaniałe
może być życie w małym, nadmorskim miasteczku. Dziś
też tak zrobi.
Weszła do sklepu Wielkiego Johna. Jeszcze jako
dziecko przychodziła tu z ojcem po robaki, a potem
spędzali leniwe popołudnia, wędkując nad pobliskim
jeziorem.
Wielki John, rybak na emeryturze, prowadził teraz
sklep z przynętami. Mężczyzni z całego miasta zbierali się
u niego na pogawędki. Dziś też Hallie ujrzała
zgromadzoną przy stole niemal całą radę miejską.
Witaj, Hallie Tyler powiedział Silas Pemberton.
Dzień dobry odparła.
Nie miała ochoty na żadne rozmowy, zwłaszcza z
burmistrzem, ale Silas odchrząknął, odchylił się na krześle
i zapytał tubalnym głosem:
Co sądzisz o naszych przygotowaniach do festiwalu?
Będzie... uroczyście odrzekła wymijająco.
Tak. Spodziewamy się przybycia licznych gości.
Jestem tego pewna. Hallie zwróciła się do
Wielkiego Johna: Daj mi, proszę, widełki do połowu
małży i wiaderko.
No co, Hallie Tyler burmistrz nie dawał za wygraną
nie można walczyć z postępem.
Zapłaciła, wzięła z lady kupione rzeczy i podeszła do
małej grupki osób skupionych wokół piecyka. Wiedziała,
że to błąd. Powinna wyjść i nie dać się wciągnąć Silasowi
w dyskusję, ale nie potrafiła się powstrzymać.
Jeśli za postęp uważasz unicestwienie naturalnego
piękna Egg Harbor i degradację środowiska, to mogę
powiedzieć tylko jedno. Zrobię wszystko, żeby temu
zapobiec. Będę walczyła z tobą, Silasie Pemberton, i
resztą rady.
Na co to wszystko, Hallie Tyler? warknął burmistrz.
Pod fałszywym pozorem ściągasz tu ludzi wytknęła.
Nigdy w mojej rodzinie ani w ogóle w Egg Harbor nie
było żadnego wampira. Cała ta głupia historia o
Nicholasie Tylerze jest wyssana z palca.
W każdym razie sprowadzi wielu turystów, którzy
zechcą obejrzeć starego Nicka. Gdybyś była mądra, Hallie
Tyler, dopilnowałabyś, żeby im się ukazał.
Nicholas Tyler nie wstanie z grobu, bo nie żyje!
odparowała Hallie. I to od siedemdziesięciu lat. A kiedy
miłośnicy wampirów dowiedzą się, że to wszystko jest
jednym wielkim oszustwem, zostaną w domu.
Lepiej nie wygaduj takich rzeczy ostrzegł burmistrz.
Trzymaj język za zębami, Hallie Tyler. Surowo
pogroził jej palcem. Wielu ludzi w mieście
zainwestowało czas i środki w zorganizowanie festiwalu.
Nie pozwolę, żebyś to zmarnowała.
Hallie usiłowała się opanować. Kłótnia z Silasem
Pembertonem nie była jej potrzebna do szczęścia.
Tylko nie przysyłaj mi do pensjonatu żadnych
turystów szukających stryja Nicholasa zapowiedziała
ostro.
Jeśli to zrobisz, wyjawię im prawdę. Nigdy nie był
wampirem.
Odwróciła się gwałtownie i wyszła. Miała tylko
nadzieję, że festiwal okaże się całkowitą klapą.
Ruszyła w stronę domu. Jej uwagę przyciągnęła spora
grupa osób przed wejściem do ratusza. Podszedłszy bliżej,
zobaczyła swoje ciotki. Były w samym środku
zbiegowiska.
Hallie przecisnęła się między ludzmi. Zauważył ją
Newton Knoblock.
Na grobie Nicholasa znalezliśmy ten oto skrawek
materiału oznajmił rozentuzjazmowanym głosem. Podał
go ciotkom Hallie.
Uważnie obejrzały materiał.
Wygląda na fular stwierdziła Patience. O, tu jest
monogram.
N. R. T. odczytał Newton.
Czyli Nicholas Redfield Tyler powiedziała
Prudence. Musiał należeć do niego.
Hallie podeszła do ciotki i niemal wyrwała jej fular.
Gdzie pan to znalazł? spytała Newtona.
Na waszym rodzinnym cmentarzu wyjaśnił. Leżał
na grobie.
Hallie zmarszczyła czoło. Zwróciła się do ciotek.
Co wiecie na ten temat? domagała się wyjaśnień.
Niewinnie zamrugały oczyma.
Nic, moja droga niepewnym głosem odrzekła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]