[ Pobierz całość w formacie PDF ]
musi, bądz co bądz, wywrzeć skutek pewniejszy niż tuzin batów. Toteż zaledwie nacisnąłem
mocniej, wrzasnął Player w najwyższej trwodze:
Nie! Stać! Nie łamać! Nie łamać! Powiem wszystko!
Zgoda, będę pobłażliwy i zaczekam jeszcze. Ale odpowiadajcie prawdę na moje
pytania! Za kłamstwo pękną wam kości natychmiast. Więc byliście w Almaden, a także w
Fuente de la Roca?
Byłem.
Znacie tę okolicę tak dokładnie, że możecie służyć za przewodnika?
Tak. Bywałem tam częściej; jeszcze przed Meltonem i Wellerami.
Więc wy byliście właściwym wywiadowcą wysłanym dla zbadania okolicy?
Tak jest. Ja zwróciłem uwagę Meltona na hacjendę i na kopalnię.
Imigranci zostaną wywiezieni do Amaden Alto i zaprzęgnięci do pracy pod ziemią?
Tak.
Tak postanowiono jeszcze przed sprowadzeniem ich z Europy?
Tak.
Czy są tam Yuma?
Są w Almaden i w Fuente. Po drodze rozstawiono posterunki w odległości jednego dnia
jazdy konnej. Każdy posterunek składa się z pięciu ludzi.
Na co wam potrzebni Yuma w Almaden?
Mają się starać o prowiant i przewóz, za co zostaną wynagrodzeni dochodem z kopalni.
Ilu ich jest?
Trzystu obozuje w Almaden, dwudziestu w Fuente, a posterunków, o których
poprzednio mówiłem, jest cztery.
Kiedy imigranci przybędą do Almaden?
Z pewnością są już na miejscu.
Ilu z nich pójdzie pod ziemię?
Wszyscy.
Przecież dzieci chyba nie pójdą?
Wszyscy, dzieci także.
Skoro tak, to nie mamy czasu do stracenia. Musimy wyrzec się odpoczynku i ruszyć
natychmiast. Czy mój brat Winnetou zgadza się na to?
Winnetou uczyni wszystko, co Old Shatterhand uzna za stosowne odpowiedział
Apacz.
Dobrze! Posłuchajcie więc, co według mego zdania, należy przede wszystkim
zarządzić!
Z tymi słowami odszedłem na bok, żeby Player nie mógł słyszeć naszej rozmowy, i
rzekłem do młodszego syna Nalgu Mokaszi:
Mój mały brat wie co zeznał Player. Ażeby wziąć do niewoli dwu dziestu Yuma przy
Fuente i owe cztery posterunki potrzebujemy trzydziestu Mimbrenjów. Niech więc mój brat
pojedzie do tych wojowników, którzy prowadzą trzody i wziąwszy trzydziestu ludzi,
pospieszy z powrotem za nami. Dziewiętnastu zostanie przy trzodach, a jeden podąży do
Nalgu Mokaszi i poprosi, aby stu wojowników czyni prędzej pojechało za nami do Almaden
Skończyłem.
W dwie minuty pózniej Mimbrenjo odjechał; po upływie pół godziny również byliśmy
gotowi. Wyruszyliśmy w drogę prowadząc ze sobą Playera przywiązanego do konia. Na razie
było nas trzech przeciw trzystu nieprzyjaciołom, ale nie miałem czasu na wahania tam, gdzie
rozstrzygał się los moich ziomków.
NAPRZECIW NIEBEZPIECZECSTWU
Zdążaliśmy zatem do starej kopalni rtęci Almaden Alto. Droga prowadziła przez Fuente de
la Roca. Fuente znaczy zródło, roca skała; Fuente de la Roca można zatem przetłumaczyć
jako .yródło skalne .
Ponieważ Winnetou znał okolicę, więc nie obawiałem się, że Player poprowadzi nas
fałszywie, jednakże co do rozstawionych posterunków, musieliśmy się zdać na jego zeznania.
Co prawda nie zastraszało nas pięciu ludzi, gdyby jednak jeniec wywiódł nas w pole,
moglibyśmy łatwo zostać przez nich zaskoczeni. Należało więc napędzić mu strachu, aby
odbiegła go chęć oszustwa.
Ażeby Mimbrenjowie, którzy mieli za nami przyjechać nie tracili czasu na szukanie
śladów, staraliśmy się pozostawiać trop bardzo wyrazny, układaliśmy kamienie w szczególny
sposób, gałązki pewnych drzew umieszczaliśmy na drzewach innego gatunku. Nasi
sprzymierzeńcy mogli od razu odgadnąć kogo mają przed sobą i w jakim się zwrócić
kierunku.
Opis okolicy, przez którą przejeżdżaliśmy odwiódłby nas zbyt daleko. Wznosi się ona
jednostajnie ku wysokim górom Sierry; im wyżej, tym częściej napotykać można lasy, wody
jest wielki dostatek, bo jałowe płyty skalne nie rozciągają się nigdzie na większej przestrzeni.
Około południa odpoczęliśmy chwilę nad strumykiem, żeby napoić konie. Dłużej
popasaliśmy dopiero w kilka godzin pózniej. Obraliśmy sobie w tym celu róg lasu, z którego
szeroko rozciągał się widok w trzech kierunkach. Playera zdjęliśmy z konia i położyli na
ziemi. Teraz była pora odpowiednia na posiłek. Jeniec otrzymał także swoją część. Przez
drogę nie zamieniliśmy ani słowa; teraz przypuszczając, że pierwszy posterunek już niedaleko
i pragnąc wywiedzieć się o nim dokładnie, zapytałem Playera:
Wczoraj, przejeżdżając tą drogą master, nie przypuszczaliście zapewne, że już dzisiaj
będziecie tutaj powtórnie i to jako jeniec?
Ja tędy przejeżdżałem? Mylicie się bardzo.
Nie mydlcie nam oczu! Wiem nie tylko, że byliście tutaj, ale nawet widzę po siadach, iż
nawróciliście konia, aby spojrzeć wstecz. Oczy mam dość bystre, ażeby rozpoznać ten
szczegół, pomimo że trop wasz znika już prawie ze szczętem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]