pdf > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Marii powiedział z niezwykłym zapałem: - Więc mogę liczyć na twoją wierność w tej
sprawie, prawda? Dasz mi słowo honoru, że zakończysz tę bezsensowną kłótnię? Będziesz
walczył u mego boku, by unicestwić tę wiedzmę, której czarne zbrodnie i podłe żądze
obraziły bogów i sprowadziły nieszczęście na ród Netistenów?
Zgodnie z jego tokiem rozumowania Lages mógł udzielić tylko jednej odpowiedzi.
Pokiwał głową w zamyśleniu. - Tak. Możesz liczyć na moją lojalność. Przysięgam ci
zniszczyć czarownicę. Jeśli to prawda, że Efrel uszła swemu zasłużonemu losowi, możesz być
pewien, że nie spocznę, póki ona i jej diabelski spisek nie zostaną unicestwione. Efrel musi
odpowiedzieć za śmierć mego ojca i ani wskrzeszony władca piratów, ani jej czary nie ocalą
tej zdradzieckiej dziwki przed moją zemstą!
- Wiedziałem, że jesteś na tyle rozsądny, iż mogę ci zaufać - radował się Marii.
Chwycił dłoń swego bratanka z przekonującym entuzjazmem. - Jest jeszcze nadzieja, że uda
się bunt stłumić w zarodku. Pełne sprawozdanie otrzymamy od Cassiego - dokładne
szczegóły dotyczące planów Efrel, jej systemów obrony oraz imiona zdrajców
przebywających wśród nas. Potem wyślę flotę cesarską pod twoim dowództwem do Prisarte.
Tyle statków, ile możemy zmobilizować w ciągu tygodnia, powinno wystarczyć, by zgnieść
buntowników i spalić miasto wraz z fortecą na czysty popiół.
Strażnik wszedł do sali tronowej. Był sam, a twarz miał pobladłą.
- Gdzie Cassi? - zapytał Marii.
Strażnik oblizał wargi. - Panie, lepiej będzie, jeśli sam zobaczysz.
Marii popatrzył gniewnie na nieszczęsnego strażnika. Klnąc, cesarz podniósł się z
tronu i wyszedł z sali.
Lages stał w pustej sali audiencyjnej w zamyśleniu, z rękami założonymi na szerokiej
piersi. Zmarszczył czoło, pogrążony w rozważaniach. Zbyt wiele rewelacji w ciągu jednej
godziny sprawiło, że czuł w głowie zamęt. Tego poranka był jeszcze więzniem w niełasce
oczekującym na egzekucję. Nie minęło południe, a jest wolny, zwrócono mu rangę, dano
dowództwo cesarskiej floty i obiecano wstąpienie na tron. Sława i władza należały do niego,
musiał je tylko sobie wywalczyć. Bogowie dali mu szansę zemszczenia się na Efrel oraz
zdobycia miejsca na cesarskim tronie i M'Cori za żonę. Ambitne plany, ale silny mężczyzna z
odwagą i umiejętnościami może pokonać wszystko.
A więc bogowie zechcieli zmienić utkany wzór jego przeznaczenia. Uśmiechnął się,
przypominając sobie przepowiednię. Kapłanka wiedziała, że Lages jest obdarzony łaską
bogów.
Uśmiech Lagesa zmienił się w dziki grymas.
- To jeszcze niczego nie zmienia, drogi stryju - szepnął do cieni. - Daję ci moje słowo,
że będę lojalny, dopóki Efrel nie zginie. A potem... Tylko cienie usłyszały jego ponury
śmiech.
XIV. ...A JEDEN WYSZEDA
Cassi otworzył jedno oko, zobaczył jedwabną pościel i wspaniałe futrzane nakrycia na
swoim łóżku - otworzył drugie i zobaczył bogate wnętrze swojej komnaty. Ziewnął i
przeciągnął się, prostując zesztywniałe kończyny. Znajdował się w Cesarskim Pałacu w
Thov-nosten. Przestał być ściganym człowiekiem.
Był teraz bogaty. Podrapał się po zaroście na ostrej szczęce i zastanowił się nad
rozmiarami cesarskiej szczodrości. Od dziś będzie prowadził życie arystokraty. Koniec z
włóczeniem się po ulicach Thovnosten. Będzie mieszkać we wspaniałej posiadłości, upijać
się, dobrze jeść i mieć piękne kobiety oraz martwić się, co zrobić, żeby jego byli koledzy nie
skradli mu klejnotów i drogich przedmiotów.
Coś obudziło go. Spojrzał groznie na drzwi prowadzące do jego komnat. Netisten
Marii postawił tam dość straży, by zatrzymać armię. Ta czujność godna była pochwał, ale w
tej chwili Cassi chciał tylko spać. Gdyby ci durnie robili mniej hałasu...
- Panie? Obudziłeś się? - Strażnik stał na baczność w progu. Cassi rozkoszował się
widokiem cesarskiego gwardzisty zwracającego się doń w taki sposób. Skrzywił wargi i
odpowiedział:
- Owszem. Co się stało? - Jego ton sugerował, że lepiej byłoby, gdyby nie był to jakiś
drobiazg.
- Ktoś do pana.
- Powiedz mu, żeby się wynosił - ziewnął Cassi. Człowiek na jego stanowisku nie
może przyjmować przypadkowych gości, a gdyby Marii chciał go widzieć, strażnicy nie
byliby tak ostrożni.
- Nie poświęcisz mi, panie, chwili uwagi? - zamruczał nowy głos. Cassi usiadł. Sen
był teraz ostatnią rzeczą, o której myślał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cyklista.xlx.pl
  • Cytat

    Do wzniosłych (rzeczy) poprzez (rzeczy) trudne (ciasne). (Ad augusta per angusta). (Ad augusta per angusta)

    Meta